Nie betowane, wybaczcie za błędy.
Ciesze się, że wreszcie wstawiam ten rozdział, ponieważ długo zastanawiałam się czy w ogóle puścić to opowiadanie.
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj to czyta.
Pozdrawiam. A.
Ps. Proszę o koemtarze.
Siedział
naprzeciwko Kamila, patrząc na niego z wielkim zdegustowaniem, jakby
ten był jakimś robakiem, którego powinno się zdeptać. Nie
słuchał tego, co rodzice próbują mu wytlumaczyć i wciąż
uparcie odpowiadał jednym zdaniem
-Zabierzcie go ze
sobą, bo nie będę się opiekować tym szczylem. - Jego ciemne
włosy spływały delikatnie na policzki, a szare oczy ciskały
błyskawicami. Wąskie, lecz kuszące usta zacisnęły się w linie i
pobielały boleśnie a zęby mogłyby się pokruszyć z nacisku na
siebie. Był zły, bardzo zły. A kiedy to się działo, to lepiej
było uciekać od Bartka, gdzie pieprz rośnie, bo nikt nie był w
stanie przewidzieć co też on zrobi.
Po drugiej stronie
siedział blondyn o zielonych oczach, które również ciskały
błyskawicami we wszystkie strony. Miał 168 cm wzrostu i włosy do
ramion. Ręce założone na piersiach wskazywały pozę obronną a
mina jak zwierze przed atakiem, zrobi wszystko byle nie
podporządkować się rodzicom.
-Nie. Nie i nie. To
jest Twój brat. Nie może jechać z nami na wakacje. Chcemy od Was
odpocząć. Masz się nim zająć i już...
-Ale mamo! -
Krzyknęli obaj. W tym jednym temacie się nie spierali. Nie chcieli
zostać tygonia tylko sami w domu. Mogłoby to się skończyć
katastrofą i wysadzeniem posiadłości w powietrze. Charakterki obu
chłopaków znali już sąsiedzi i nawet okoliczni policjanci.
Wielokrotnie byli świadkami wyskoków młodszego z braci lub
kłótniami z Bartkiem. Wszyscy doskonale wiedzieli jak obaj się
nieznoszą.
-Koniec dyskusji –
Warknął ojciec i wstał od stołu. - Zostajecie i nie ważcie się
robić żadnych głupot. Tym razem wyczerpaliście limit kłótni i
wybryków. To się tyczy najardziej Ciebie Kamil. Żadnego
sprowadzania do domu chłopaków... - Na te słowa starszy brat
wzdrygnął się z obrzydzeniem.
-Ale on może
sprowadzać Panienki i posuwać je na prawo i lewo... - Odszczeknął
młodszy.
-Uważaj na słowa
szczeniaku. - Odparł ostro ojciec. - On jest starszy i może robić
co chce... - To mówiąc wyszedł. Kamil podniósł się gwałtownie,
przewracając krzesło i pobiegł do swojego pokoju.
Był wściekły. Tak
bardzo nienawidził swojego starszego brata za wiele rzeczy, głównie
za to że był starszy i rodzice pozwalali mu na wszystko. Jednak nie
tylko to decydowało o takim nastawieniu do niego. Bartek nakrył go
jak kochał się ze swoim ówczesnym chłopakiem, zamiast wyjść ten
rzucił się na nich i wyrzucając chłopaka z domu, pobił
dotkliwie Kamila i szarpiąc za włosy powlókł na balkon,
zostawiając go na kilka godzin tam na zimnie dopóki blondyn nie
stracił przytomności. Wtedy został zawieziony do szpitala, a
historyjka o pobiciu i wymrożeniu została przez Bartka zmyślona.
Nikt nie spodziewał się, że złamane żebra i ręka oraz wstrząs
mózgu to wina szatyna.
To właśnie od
tamtego czasu Kamil przestał wierzyć, że relacje z jego bratem
mogą być choć trochę lepsze. Po tym jak został wyśmiany i
upokorzony w szkole oraz przez chłopaka, który z nim zerwał,
zaczął sprawiać duże kłopoty. Zapomniał o wrażliwej części
swojej duszy i kiedy brat go gnębił przyjmował to do wiadomości i
robił obojetną poze. Nie obchodziło go czy jest bity, czy nie.
Przyjął to do wiadomości. Jednak Bartek więcej nie podniósł na
niego ręki. Ale za to robili to inni, w szkole i na boisku. Zanim
nauczył się walczyć obrywał nieźle od większych i silniejszych.
Głównie dlatego, że już wszyscy wiedzieli, że był gejem. Cała
reszta zdawała się tego nie widzieć i mimo że Kamil miał
przyjaciół i kumpli to prosił ich aby nikt nie mieszał się w
jego sprawy. Przyjmowali to z bólem, domyślając się jak trudne
może być to wszystko dla chłopaka.
Sam nie wiedział
kiedy zasnął, z tego stanu wyrwało go dopiero pukanie delikatnie
do drzwi. Chwilę potem do pomieszczenia weszła mama.
-Synku... nie
sprawiaj bratu kłotów... Przykro mi, że zostajesz z nim sam... Ale
ojciec chciał, żebyśmy jechali tylko we dwoje.
-Wiem mamo... I tak
Bartek ma mnie gdzieś... nie akceptuje że jestem gejem...
Widziałaś... - Odparł beznamiętnie chłopak.
-Może się
dogadacie co? Wiesz on nie jest taki zły...Tylko trudno mu przyjąć
takie rzeczy do wiadomości. Jest taki sam jak ojciec... Wiesz to...
Może porozmawiaj z nim... Napewno Cię wysłucha.
-Wcale... -
Odburkął. Mama zawsze była dla niego oparciem i tylko ona w tym
domu zdawała się go rozumieć i nie potępiać za orientacje i styl
bycia. Wielokrotnie wspominała, że są do siebie podobni. Ona też
robiła bardzo dużo rzeczy jak była w wieku swojego syna i
doskonale pamiętała jak jej rodzice reagowali na wybryki 16 latki.
Kiedy jej brakowało wsparcia od nich, by radzić sobie z problemami
i otoczeniem, teraz sama nie chciała być takim rodzicem i zawsze
potrafiła porozmawiać z synem i jakoś go zrozumieć. Podczas kiedy
tata chłopaka bardziej akceptował Bartka. Od początku wolał, żeby
Kamil był dziewczyna. Tak bardzo chciał córkę. Trudno było mu
pogodzić się również z orientacją syna.
Rozmawiał z mamą
jeszcze długi czas zanim doszli do porozumienia. Opowiadał jej jak
to podoba mu się jakiś chłopak i jak bardzo nie ma szans i nawet
nie chce próbować . Kiedy kobieta wyszła, włączył sobie muzykę,
tak by zagłuszała wszystko dookoła. Często tak robił, kiedy był
z czegoś niezadowolony. Nie lubił Bartka, przystojnego chłopaka,
za którym wszyscy szaleli. Dla innych, głównie przez orientacje
Kamil był wyrzutkiem. Charakter też nie pozwalał mu na poznawanie
wielu ludzi. Z natury był szalonym chłopakiem z mnóstwem pomysłów,
jednak dla obcych był wycofany i często obserwował, co denerwowało
na dłuższą metę. Ludzie również jego denerwowali. Nie rozumiał
większości ich podchodów i zachowań. On robił jak sam uważał
za stosowne. Nie lubił intryg ani tego typu rzeczy. Był
prostolinijnym człowiekiem, który mówił co myślał i robił jak
mówił. Czego nie można było powiedzieć o większości ludzi,
których znał. Dlatego często dystansował się od nich, nie umiał
obiecać czegoś i tego nie dotrzymać. Nie potrafił upokarzać
ludzi, po to by przypodobać się innym. Chciał szczęścia swoich
bliskich i przyjaciół i sam chciał zaznać go choć trochę.
Bartek
wkurzony usiadł przy komputerze. Nie miał ochoty niańczyć swojego
znienawidzonego brata. Akurat umówił się na seks z dziewczyną, z
która od jakiegoś czasu się spotykał i nie chciał by ktoś im
przeszkadzał. Miał ochotę na tydzień wolności a tu taka
niespodzianka. Nie podobało mu się to wszystko. Żałował, że
miał brata odmieńca, którego musiał się wstydzić. Wolał więc
o nim nie wspominać nawet na chwilę wśród jego znajomych. Od
czasu kiedy dowiedział się, kim jest Kamil nie poświęcał mu
żadnej uwagi. Ignorował jego obecność albo uprzykrzał mu życie
jak tylko mógł. Część ze znajomych wiedziała jednak o blondynie
i sam nasłuchał się „dobrych rad” oraz złośliwych komentarzy
na temat młodszego. Nie reagował wtedy, bo też było mu głupio.
Bo co miał powiedzieć? Że skopałby dupę Kamilowi, żeby tylko
ten wybił sobie z głowy „pedalstwo”, i tak to nic by nie dało,
bo jako inteligentny człowiek doskoanle wiedział, że tego nie da
się „wybić”
Nie potrafił
zrozumieć jak jego brat, którego tak bardzo kiedyś kochał mógł
być takim odmieńcem... homoseksualiści od dawna go obrzydzali,
jednak kiedy nakrył Kamila, jak uprawiał seks z jakimś chłopakiem,
szala się przebrała. Dokładnie wiedział, ze zaprzepaścił
relacje między nimi, jednak nie obchodziło go to. Bartek nie chciał
mieć z bratem nic wspólnego. Właściwie to wcale tak nie myślał.
Kochał swojego młodszego brata i sam oszukiwał siebie w tym
względzie. Jednak to wszystko zaszło za daleko. Nie potrafił teraz
tego przerwać.
Rano rodzice
żegnając się z szatynem zostawili ich samych z pewną obawą. Od
dawna wiedzieli, co może się między nimi stać, jednak Bartek
obiecał ojcu, że wszystko będzie dobrze. Po chwili kiedy samochód
rodziców odjechał, chłopak postanowił obudzić swojego
upierdliwego współlokatora i zagonić do roboty. Miał ochote
nałożyć na niego tyle obowiązków jak to tylko możliwe. Byle
młody wiedział, że teraz brat może się na nim odegrać za
wszystko, łącznie z odwołaniem randki z piękną blondyną z dużym
biustem.
Wparował do pokoju
z zamiarem wywrócenia łóżka, jednak powtrzymał się. Spojrzał
na śpiącego Kamila i ...
- Wstawaj debilu...
- Usłyszał przy swoim uchu chłopak. Otworzył oczy a przed nim
zobaczył wściekłego Bartka. - Zamierzasz spać cały ranek ?
Rodzice już pojechali więc nie ma spania.- Kamil otworzył oczy
znudzony i chwycił poduszkę ciskając ją w swojego brata. Ten
zasłonił się i wyszedł z pokoju.Blondyn uśmiechnął się i
przewrócił na drugi bok, ciesząc się z chwilowej wygranej. Po
chwili szatyn wrócił z wiadrem wody i wylał na zielonookiego.
Oburzony Kamil
podniósł się i rzucił na Bartka z pięściami. Ten jednak zrobił
unik i blondyn wylądował na podłodze. Szamotali się przez jakiś
czas, gryząc się i warcząc na siebie przy okazji. W końcu blondyn
odepchnął brata od siebie i wstał. Wściekły powlókł nogi do
łazienki
-Pieprzony dupek-
Dodał, po zamknięciu drzwi. Spojrzał w lustro przygnebiony,
sprawdzając poziom siniaków a także innych obrażeń po
wcześniejszej walce., za którą siedział na komisariacie,
prowadząc pogawędkę z policjantami i jedząc pączki. Przyzwyczaił
się już do takich sytuacji i znał dobrze policjantów z tamtego
posterunku.
Pretarł twarz, po
umyciu zębów i spojrzał w lustro jeszcze raz. Tego poranka znów
nienawidził siebie i swojej orientacji, na którą nic nie mógł
poradzić. Czasami mu się to zdarzało, zwłaszcza kiedy musiał
zostawać z Bartkiem w domu.
Szatyn krzątał się
po kuchni, przygotowując jedzenie. Po odwołaniu swoich planów był
bardzo zły i musiał jakoś się wyżyć. Nie potrafił zrozumieć,
dlaczego rodzice nie wzięli ze sobą tego odmieńca. Nie brakowało
mu czasów, kiedy zajmował się bratem, kiedy robił mu śniadanie i
brał na spacery jak Kamil był mały. Uwielbiał bawić się z nim i
uczyć różnych rzeczy na komputerze. Jednak ten czas się skończył
i nic go już nie łączyło z młodszym chłopakiem.
Kiedy jajecznica
była gotowa, Kamil zdążył zejść na dół przeciągając się.
Bartek nie zaszczycił go nawet spojrzeniem, tylko usiadł przy stole
ze swoim śniadaniem i zaczął bez słowa jeść. Część jajka
została na patelni, co blondyn wykorzystał i po chwili siedział
już nad swoją częścią pożywienia i zastanwiał się czy zrobić
kubek gorącej kawy teraz, czy po zjedzeniu posiłku. Lenistwo
wygrało i czas na kawę przyszedł później. Bartek siedział
naprzeciwko nie odzywając się ani słowem. Pochłaniał jedzenie i
czasami zerkał wilkiem na swojego brata, którego smak jajecznicy
pochłonął. Przypomniał sobie, jak bardzo uwielbiam smak śniadania
przygotowanego przez szatyna, tak dawno nie dane mu było spróbować
gotowanych dań czy nawet zwykłych kanapek.
Po śniadaniu Bartek
poszedł do pokoju, uprzednio wkładając naczynia do zlewu. Nie
chciał przebywać z Kamilem dłużej niż musiał. Blondyn z kolei
po zaparzeniu kawy rozsiadł się na kanapie w salonie i włączył
telewizje. Tak rzadko oglądał cokolwiek, zamknięty w czterech
ścianach, przy swoim laptopie i słuchawkach. W pewnym momencie
usłyszał dzwonek do drzwi. Podniósł się i otworzył. Po chwili
po całym salonie rozniosło się głośne powitanie jego przyjciela
Piotrka, który wpadł na kawę i pogaduchy. Ten roześmiany
rudzielec właśnie związał się z ich przyjaciółką i chciał
obgadać dobre niusy. Kamil bardzo im kibicował, ponieważ wiedział
że chłopak był zakochany w Patrycji już od drugiej klasy
podstawówki. Dopiero niedawno kumple przekonali go do wyznania
swoich uczuć. Okazało się, że dziewczyna również czuła do
niego to samo i wreszcie mogli być razem.
Bardzo dobrze im się
układało. Widać było, że są dobraną parą. Właśnie wrócili
ze wspólnego wypadu nad jezioro i Piotrek chciał opowiedzieć
Kamilowi o wszystkim. Blondyn poszedł do kuchni zaparzyć kawę i
poprosił kumpla by usiadł przy stole. Uwielbiał przesiadywać w
tym miejscu, najchętniej z książką lub kubkiem dobrego napoju,
herbatą lub gorącym kakaem.
-I jak było?
Opowiadaj.
-Wiesz... Ta
dziewczyna jest cudowna. Byliśmy nad tym jeziorem z jej rodzicami.
Bardzo ich polubiłem oni zresztą mnie też. Prawie cały czas
zajmowaliśmy się jej małym braciszkiem Mirkiem. Naprawdę uroczy
dzieciak. Jej mama jest bardzo fajna i miła, a ojciec wziął mnie
na rozmowę w stylu „jeśli ją skrzywdzisz... to ona sama Ci jaja
urwie”. Także uśmialiśmy się bardzo.Nie no, tak poważnie to
cieszę się, że z nią jestem.
-To dobrze, cieszę
się Waszym szczęściem. Ja jeszcze muszę trochę poczekać na
swoje... O ile Bartek znowu mi go nie zjebie...
-Wiesz... to Twój
brat...
-I co z tego...
Głupek nie brat. Nie akcepuje tego, że jestem gejem. Nic na to nie
poradzę, jestem jaki jestem i nic nie zmienię. To nie jest moja
wina, że jestem jaki jestem. Już od dawna to trwa i nic się raczej
nie poprawi, nawet gdybym chciał. A nie mówię, że chcę nawet...
Zaakceptowałem sytuacje i trudno. Jest jak jest. - Powiedział
spokojnie Kami, trochę jeszcze rożzalony, jednak czuł że sam musi
się z tym pogodzić. Zaakceptował sytuacje, jednak czasami było mu
bardzo przykro, że jest „inny”, że Bartek nie może tego
przyjąć i nadal traktować go jak brata. To bolało. Takie
odrzucenie... Ze strony męskiej tego domu, bo nie tylko szatyn
zachowywał dystans. Również ich ojciec Sławek. Jedyne co ratowało
sytuacje to ich mama, która zawsze potrafiła załagodzić jakoś
sytuację i doprowadzić do jakiegokolwiek porozumienia.
Chłopaki rozmawiali
w kuchni jeszcze chwilę, po czym poszli grać na konsoli. W tym
samym czasie Bartek rozmyślał nad kilkoma rzeczami. Tak naprawdę
dawno pogodził się z orientacją Kamila, jednak czego nie mógł
przyjąć, to tego że brat nie powiedział mu tego sam. Im dłużej
był zły i wrogi, tym bardziej nie potrafił się przemóc do tego,
żeby wytłumaczyć bratu, że go akceptuje. Po prostu nie potrafił.
Wiele razy chciał mu już powiedzieć, jak bardzo przeprasza, jednak
nie potrafił. Coś mówiło mu, że nie umie spojrzeć w oczy
Kamilowi, ani dotknąć go. Tyle bólu mu już sprawił i
upokorzenia, że teraz odkręcenie tego wszystkiego byłoby bardzo
trudne, wręcz bezsensowne.
Super, super i jeszcze raz super!
OdpowiedzUsuńNajjlepsze bylo to '' Bartek nakrył go jak kochał się ze swoim ówczesnym chłopakiem, zamiast wyjść ten rzucił się na nich i wyrzucając chłopaka z domu, pobił dotkliwie Kamila i szarpiąc za włosy powlókł na balkon, zostawiając go na kilka godzin tam na zimnie dopóki blondyn nie stracił przytomności. Wtedy został zawieziony do szpitala, a historyjka o pobiciu i wymrożeniu została przez Bartka zmyślona. Nikt nie spodziewał się, że złamane żebra i ręka oraz wstrząs mózgu to wina szatyna. '' Szkoda, że rodzice nie wiedzą kto to zrobil ! I bardzo bym chcial wiedzsieć jajk oni wlaśnie się o tym dowiedzieli ?
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzial o Alanie i J.B.M.Dupy :D
Damiann
ps.Czyżby ten blondynek na obrazku to byl Kamil ?:P
Paskudne te braterskie stosunki. Bartek porządnie przesadził i nie rozumiem, dlaczego reszta rodziny jest ślepa i nie widzi jak ciężko jest Kamilowi. Można pewnych rzeczy nie akceptować do końca, ale przecież są rodziną. Pozwalają go tak obtłukiwać i czekają, aż ktoś zrobi z niego kalekę?
OdpowiedzUsuńChyba czas, by chłopcy się pogodzili. Myślę, że obaj tego chcą, tylko potrzebują okazji. Tem wspólny tydzień powinien im jakoś pomóc.
Jest ok, czekamy na betę, bo było parę błędów :3 Miłość braterska - nie mam nic przeciwko ^^
OdpowiedzUsuń'jesteś bólem mojej dupy' - za każdym razem, jak przeczytam tę nazwę, suszę ząbki xD
Nooo, Bartek~! Do zwierzania, a już ~! :D
Rozdziałem jestem mile zaskoczona. Widać od razu, że wyrabiasz się w pisaniu i to mi się podoba. :) Czyżby szykowała się braterska miłość? :DDD Trudno coś więcej powiedzieć po jednym rozdziale, ale mam ochotę Bartkowi nakopać. Szkoda mi Kamila, bo chłopak chce być szczęśliwy, a przez brata, którego przecież kocha, tym bardziej to szczęście się oddala. Jak znam Ciebie to sobie jeszcze pocierpi. :)
OdpowiedzUsuńTytuł dla mnie bardzo dziwny, ale co ko woli. :D
Witaj,
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie się zaczyna to opowiadanie... wspaniale przedstawiłaś całą sytuację... och biedny Kamil ma takiego brata....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Boże, naprawdę ciekawie się zapowiada :o *.* ide czytać dalej bo nie wytrzymam presji :D Największy komentarz dodam przy ostatnim rozdziale jaki przeczytam :D
OdpowiedzUsuńCzyżby szykował się incest?
OdpowiedzUsuńNazwa opowiadania baaardzo mi się podoba :D Co do opowiadania - również, pierwsze dobre wrażenie zaliczonee... Dobra, lecę czytać dalej, jestem cholernie ciekawa!!!