czwartek, 25 lipca 2013

Nowe życie rozdział 13

Wreszcie moi kochani udało mi się coś napisać.
Nie betowane, bo nie mam czasu na to specjalnie.
Zapraszam do czytania i komentowania.
A.
Dedykacja dla Hiro.


Zastanawiałem się jak można zasnąć zaraz po śniadaniu. W tym czasie wpartywałem sie w potagane blond pasma mojego partnera. Sei był taki przystojny i słodki jak spał. Jego twarz była zgrabna, tak jak i nosek, usta nie były zbyt wydatne co dodawało mu uroku. Przydługie już włoski zasłaniały mu twarz. Sięgnąłem delikatnie by je odgarnąć i wtedy uśmiechnąłem się. Mój anioł drzemał sobie w najlepsze. Podniosłem się delikatnie i przez chwile patrzyłem na niego z tej drugiej perspektywy. Był tak przystojnym mężczyzną, a na samą myśl o nim w moim sercu robiło się dużo cieplej. Kto by pomyślał, jeszcze niedawno nie znosiłem go, a teraz z Seikim mógłbym się nie rozstawać. Miałem nadzieję, że nie będę musiał. Już nigdy.
To samo czułem  w stosunku do Ela. Pojawił się tak szybko w moim życiu, teraz nie wyobrażam już sobie, żeby mógł je opuścić. Na jego widok serce miękło a nogi robiły się gorące... Ok... to chyba miało być na odwrót. Ale gorące nogi... Jezu, o czym ja myślę. Powróciłem do moich rozważań o szczęściu jakie dostałem. Nie wiem co bym zrobił, gdyby ktoś teraz chciał mi to szczęście zepsuć. Trochę obawiałem się moich rodziców, zwłaszcza że ostatnio miałem od nich spokój, co mnie bardzo dziwiło. Nie musieli wiedzieć o moich miłosnych sprawach, ale czułem że coś kombinują. I to było najgorsze, że nie wiedziałem do końca co.
Sei dawał mi tyle poczucia bezpieczeństwa i akceptacji ile potrzebowałem. Zaraz po Elu wpadł do mojego życia i nie chcę, by odchodził. To najlepsze co mnie w życiu spotkało dotychczas. A chciałem spędzić z nimi resztę swoich dni. I to nie tylko jako trójka "kochanków".
Delikatnie zsunąłem pościel z Seikiego i przeniosłem się na niego. Usiadłem na jego biodrach, oblizując się i lustrując jego przepięknie zbudowane ciało. Było idealne, wyrzeźbiona klatka piersiowa, i umięśniony brzuch. Wszystko było tam gdzie trzeba. Najbardziej moją uwagę przykuły sutki, były różowiutkie i takie całuśne. Pochyliłem się i polizałem jeden. Raz, potem drugi, lubując się w tym. Chwilę potem usłyszałem pomruki blondyna. Spodobały mi się, więc nie przestawałem. Lizałem je, skubałem i podszczypywałem, na zmianę pieszcząc na zmianę.
- Oh... - Usłyszałem niedługo potem. - Co Ty robisz? Oh... Kotuś... nie....ooj... - Nie przestałem do tej pory. Wierciłem się bardziej jeszcze na jego biodrach, czym powodowałem, że jego penis robił się coraz twardszy. Bardzo podobały mnie się takie zabawy. W końcu jednak zostało mi to odebrane. Znalazłem się na plecach, a mój mężczyzna wisiał nade mną. Swoimi nogami nadal obejmowałem go w tali i docisnąłem go do siebie, zaczynając się ocierać. Nic więcej nie było mi potrzebne. Sei pocałował mnie a ja oplotłem jego szyję swoimi rękami. Poczułem jak Sei również ociera się o mnie. Zacząłem jęczeć i wzdychać, mój oddech przyśpieszył. Spojrzałem w oczy mojego partnera i zobaczyłem tam czułość. Tak dużo tego cudownego uczucia, wiedziałem, że on nie chce mnie skrzywdzić. Każdy ruch naszych bioder i delikatne pocałunki na mojej szyi utwierdzały mnie w tym przekonaniu.
Sei zdjął w pewnej chwili moją złamaną rękę ze swojego ramienia i delikatnie położył na łóżku. Objął mnie obiema rękami i przytulił się do mnie. W tym momencie jęknąłem z rozkoszą spełnienia. Nie wiele brakowało jemu do tego samego i już po chwili wyjęczał moje imie. Uwielbiałem słuchać tych cudownych dźwięków, a zwłaszcza mojego imienia w takich chwilach z ich ust. Obu moich ukochanych mężczyzn.
- Dobrze Ci było? - Szepnął delikatnie odgarniając moje kosmyki z mokrego czoła. Uśmiechnąłem się słodko i wtuliłem go mocniej w siebie. Jego głowa znalazła się w zagłębieniu mojej szyi. Tuliłem się do niego tak jeszcze chwilę i szepnąłem.
- Seiki zostaniesz moim mężem?- Tak, tego chciałem, życia z nim, jako moim mężem. Miałem nadzieję, że on też tego chciał. Mój blondyn oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Nie potrafiłem z nich wyczytać nic więce niż...
- Kocham Cię Alan. - Odpowiedział.- Oczywiście że zostanę Twoim mężem.- Uśmiechnął się i mnie pocałował, namiętnie i jakże zawirowało mi w głowie. Jego język znalazł się w mojej buzi i spokojnie penetrował ją, badając policzki, zęby i po chwili trącając mój narząd zapraszając go do zabawy. Odpowiedziałem na pieszczotę i pogłębiłem pocałunek. Seiki tak niesamowicie całował. Znów wybuchło we mnie porządanie i chęć ocierania się o niego, wpuszczenia do siebie mojego członka i poruszania się na nim.
- Chcesz się kochać?- Szepnął mój narzeczony. Uśmiechnąłem się do niego już się nie bojąc.
- Bardzo. Ale chciałbym być w Tobie. Sprawić Tobie przyjemność i doprowadzić do rozkoszy o jakiej niezapomnisz. - Mówiłem rozochocony, starając się na niego nie rzucić. Zielone śliczne oczy Seikiego błyszczały a on podniósł się ze mną i odwrócił tyłem wypinając swój przepiekny tyłek.
- Jestem cały Twój. Zapraszam Kochanie.
- Och- jęknąłem. Od razu wstałem i przysunąłem się do niego by nie móc się opanować i zacząć wylizywać mu pośladki. Wyglądał tak kusząco, że nie mogłem się powstrzymać. Zaryzykowałem dotykając językiem jego wejścia. Zareagowało delikatnie, więc polizałem jeszcze raz, odchylając jego pośladki mocniej, by mieć do dziurki większy dostęp. Lizałem ją spokojnie raz po raz, a z ust mojego kochanka wychodziła najpiękniejsza melodia, jaką w życiu słyszałem. Kiedy zanużyłem język w jego wnętrzu, wyobraziłem sobie co El musi czuć za każdym razem posiadając go. I zrobiłem się zazdrosny. Tak bardzo. Język zamieniłem na palce. Jęczał, tak słodko wzdychał i jęczał. Po jednym palcu już nie mogłem się powstrzymać. Nasmarowałem swojego członka i  wszedłem w niego mocno, bez ostrzeżenia. Z ust Seikiego wydobył się krzyk. A ja nie mogłem. Poruszałem się od razu, nie panując nad sobą już. Jęczałem, sapałem, było mi tak cudownie i ciasno, dopiero po chwili usłyszałem, że mój kochany coś do mnie mówi
- Alan... oh... mocniej Kochanie... Głębiej... - Jęczał, a ja odetchnąłem wiedząc, że nie robie mu krzywdy. Przyjemność i porządanie narastało. Jego oddech i pot, mój jęk i jego jęki, praktycznie przytuliłem się do jego pleców, starając się być jak najgłebiej. W końcu nie mogłem się powstrzymać. Bez ostrzeżenia doszedłem w jego wnętrzu jęcząc imie partnera. Nie musiałem długo czekać aż Sei dojdzie, poruszajac się w nim podczułem to cudowne zaciskanie. I moje imie.
Wyszedłem z niego i położyłem się obok niego w zmierzwionej pościeli, która nosiła znaki naszego zliżenia. Sei położył się szczęśliwy obok mnie i wziął mnie w ramiona. Uśmiechałem się delikatnie zawstydzony.
- Przepraszam Kochanie, za to że tak wszedłem w Ciebie mocno i nie poczekałem... - Miałem nadzieję, że nie będzie mi miał tego za złe.
- To nie mój pierwszy raz. Było cudownie. Sprawiłeś mi dużo rozkoszy. Nie wiedziałem, że jesteś takim tygrysem w łóżku.
- Oh... - zarumieniłem się
- Podoba mnie się ta drapieżność. Mój słodki Alan umie pokazać pazurki.
-Kocham Cię Sei. - Pocałowałem go, zaborczo i tak jak tylko potrafiłem. Byłem czasami zazdrosny o Ela i Seikiego ale żyliśmy we trójkę a ja byłem teraz zaręczony z blondynem, czułem że przez to wiele się zmieni. Chciałem tych zmian, chciałem tego żeby nikt nie mógł mi go zabrać, żeby wszyscy wiedzieli że Seiki jest tylko mój. I miałem nadzieję, że tak już zostanie. Walczyłbym o niego jak lew, gdybym musiał. Sprzeciwstawiłbym się całemu światu, byle tylko mój blondyn ze mną był.
Przytulony do niego zacząłem wyobrażać sobie nasz ślub. Byłem szczęśliwy. Nie chciałem myśleć jak na razie o moich rodzicach i tym, że podświadomie gdzieś czułem że burza się zbliża. Nadchodzi i to wielkimi krokami.  Ale nie było to ważne. Chciałem teraz cieszyć się narzeczeństwem i tymi błogimi chwilami w łóżku. Leżenie tak godzinami tuląc się do siebie i opowiadając sobie o swoich marzeniach i wyobrażeniach, a także o przeszłości dało mi wiele pozytywnych uczuć. Sei dowiedział sie wszystkiego jeśli chodzi o moich rodziców i Kryspina. Dowiedział się jak bardzo za nim tęsknie i dlaczego mieszkam sam. Chociaż pewnie domyślał się sam wielu rzeczy. Obiecał mnie wpierać i chronić, co dało mi siłę i sprawiło, że moje nastawienie robiło sie pozytywniejsze. Z nim mogłem wszystko.
Nie zauważyliśmy kiedy przyszedł El do domu. Postanowiliśmy się w tym czasie umyć i kiedy demon był w kuchni dopiero zorientowaliśmy się już ubrani, że jest.
- Hej Kochanie- Powiedziałem łągodnie. Cieszyłem się, że wreszcie jest już z nami. Seiki przyszedł i stanął obok mnie. El patrzył na nas przez chwilę z zastanowieniem
- Co jest? Coś się zmieniło chłopaki... - Powiedział spokojnie. Podeszliśmy do niego i oznajmiłem
- Zaręczyliśmy się. - Demon wytrzeszczył na nas oczy i odrzekł.
- Gratuluje... - Nie wiedząc co zrobić wbił wzrok we mnie. Seiki podszedł do niego i pocałował go namiętnie. Całował długo i niesamowicie spokojnie. Dołaczyłem do niego i chwyciłem obu mężczyzn za ręce.
- El.. wyjdziesz za mnie? - Usta blondyna wypowiedziały to, kiedy oderwały się od jego warg. Patrzyłem na nich
- El.. wyjdziesz za mnie także?- Dodałem pośpiesznie, zastanawiając się co demon w tej sytuacji zrobi. A on tylko spojrzał na nas z uśmiechem i odpowiedział
- Tak. Jeśli wy wyjdziecie za mnie. Kocham Was tak bardzo. - Jego czuły wzrok otulał nas, a w myśli weszła ta spokojna ręka, która zawsze nas głaskała. Sprawka Ela, jak zwykle. To dawało ukojenie, kiedykolwiek było źle. Za to byłem mu tak niesamowicie wdzięczny, jak nikomu innemu oprócz Mini i Seikiemu.
- My Ciebie też. - Odpowiedzieliśmy szczęśliwi. Pocałowałem ciemnookiego obejmując go, za rękę wciąż trzymając Seikiego. Jego usta były miękkie i słodkie, jednak szybko zostały mi odebrane. Zaborcze wargi Seikiego wpiły się we mnie w drapieżnym pocałunku, by po chwili już złączyć się z demonem. Uwielbiałem tą zaborczość blondyna i porządanie, które się nie kończyło.
Dość szybko wylądowaliśmy w łóżku. Kochałem się już drugi raz jako narzeczony. Tym razem obu kochanków. Ich usta znów mnie pieściły i badały moje czułe punkty, aż jęczałem. Oni za każdym razem tak dobrze się mną zajmowali. Podniecałem sie coraz bardziej, było to nie do zniesienia. Już chciałem uwolnienia i tego słodkiego owocu spełnienia. El uwielbiał przeciągać sprawę i droczyć się ze mną, Seiki mu wturował. Moi dwaj ukochani sadysci. Ale nie chciałem tym razem dać im tej satysfakcji. Będąc już na granicy obłędu omal ich nie pogryzłem
- Weź mnie El, do cholery. Wejdź we mnie i mnie zerżnij. Seiki a Ty obciągnij mi... Mam dość takiego cackania się. - Warknąłem rozkazująco. El zamruczał a blondyn uśmiechnął się
- Nasz tygrysek lubi ostatnio pokazywać pazurki. Już myszko, zaspokoimy Cię jak tylko chcesz, nie bój się o to... - Chwilę potem poczułem te cudowne usta na swoim członku, pochłaniające go pieszcząc zapamiętale. W tym czasie demon wszedł we mnie mocno i rozpoczął się taniec naszej trójki. Namiętny zmysłowy i mocny. Chciałem poczuć ich władzę i moja uległość, moich mężczyzn na których łasce jestem wijąc się i błagając o więcej. Kilka ruchów i doszedłem z ulgą krzycząc jak mi jest wspaniale. Zdziwiony ciemnowłosy przestał się poruszać.
- Szybko poszło...
- To przez Was... bo się bawiliście... - Odsapnąłem wiercąc się, czując członka Ela w sobie. Ten jęknął i pchnął a jego ręka powędrowała do mojego krocza. Mój penis pod wpływem dotyku znów się zaczął pobudzać. W tym czasie Sei chwycił moje nogi i podniósł, na co ja z demonem jeknęliśmy.
- Zróbcie mi miejsce. - Warknął i już po chwili moje biodra poszły do góry. Kiedy kochankowie byli gotowi, po prostu opadłem na ich penisy, krzywiąc się i jęcząc z chwilowego bólu. Nabiłem się mocno do samego końca, a z moich oczu popłynęły łzy, które Seiki starł. Byłem przodem do niego a El głaskał uspokajająco moje plecy.
- Już - szepnąłem i poczułem to cudowne rozciaganie. Nie jestem w stanie opisać podwójnej penetracji. Jest doskonała, cudowna i nic nie potrafię porównać z tym uczuciem, kiedy dwóch ukochanych jest we mnie złączonych w jedność. Cała trójka, razem jako jedność. Mieszające się soki, pot, pocałunki, dwa członki wbijające sie w to cudowne miejsce rozkoszy i orgazm na krawędzi świadomości, który zawsze kończył się jej utratą.
W porównaniu z tym ból po stosunku był nie wielki. A moi narzeczeni dbali o mnie, zanieśli do wanny i wyczyścili. Jednak i tak potem kochaliśmy się w tej wannie, z każdym po kolei rozchlapując wodę wokół, by znów przejść na łóżku i ponownie pieprzyć się do utraty tchu. We wszystkich konfiguracjach, każdy z każdym, na raz, jak tylko potrafiliśmy.
Kiedy w końcu wyczerpani opadliśmy na pościel, wtedy poczułem tak na prawdę że jestem zaręczony i szczęśliwy. Z jakcudowniejszymi mężczyznami na świecie.
Przytuleni do siebie zasnęliśmy, czekając na następny udany dzień... 

8 komentarzy:

  1. Mam mieszane uczucia co do zaręczyn. A co do rozdziału to kocham <3
    Jeju normalnie jestem jakaś niewyżyta xD Świetna notka, czekam na kolejną ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przed chwilką pisaliśmy na gg więc postanowilem skomentować.. Tak więc.. Droga Loui..
    Na ogól trudno jest mi dogodzić. Czasami czuję się zawiedziony rozdzialem, bo naprawdę oczekuje wgl gwaltów, klótni, a u Ciebie jest wszystko na odwrót! Jest cholernie slodko! Najpierw seks,potem seks,potem znowu seks,potem zaręczyny i wgl. W realnym życiu tak nie jest. Trzeba trochę urozmaicić opowiadanie, bo z czasem czytanie w kólko tego samego rozdzialu zanudza czlowieka no..Alan nie może caly czas przyjmować wszystkiego z takim spokojem. Dam kilka przykladów;
    1.rozdzial w którym przyjaciólka Alana mówi mu o tym,że jest siostrą demona (nie uważasz, że każdy normalny czlowiek by się ciut wkurzyl gdyby dopiero się o tym dowiedzial ? Do tego jak znasz przyjaciólkę od tylu lat ?),
    2.gdybyś się obudzila w lóżku osoby której nie znosisz i do tego jeszcze byś się dowiedziala, że z tą osobą spalaś nie wkurzyla byś się? Bo ja bym chyba się zabil ;p
    Nie piszę tego by Cię urazić tylko wyrażam swoje zdanie. Wedlug mnie powinnaś dodać ciut więcej dramy i takie tam :)
    Pozdrawiam



    Damiann
    ps.Obrazek jest <3333333333O333333333333333M33333333333333333G3333333333333
    ps2.Nie morduj mnie na gg :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział to jedna wielka scena erotyczna. Chętnie dowiedziałabym się co kombinują rodzice Alana oraz jak to będzie z tym potrójnym narzeczeństwem. Czy demony mają jakieś rytuały na taką okazję czy coś w tym stylu?
    No koniec lanie: za napisanie pożądanie przez ,,rz" i to wielokrotnie, za dziwny opis Sekiego na początku, a już ,,zgrabna twarz" rozwaliła mnie na kawałeczki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny, jak wszystkie z resztą. W końcu mam czas Ci skomentować, łuhu. Czekam na więcej.;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwilowo przestało boleć, to i skomentuje... A co!
    Tym razem seks, seks, seks i jeszcze więcej seksu :P To bynajmniej nie jest narzekanie :P
    Ciekawam bardzo jak będzie te o to potrójne małżeństwo wyglądało... Chociaż dla mnie i tak nadal Alan zbyt szybko się przekonał do Seikiego *powiedziała ta, która najchętniej by Ela wywaliła/zamordowała/ zdezintegrowała- niepotrzebne skreślić xDDDDDDDDDDD*
    No i pozostaje kwestia rodziców Alana... Co też te dwie endy znowu uknuły w swych głowach... Przekonamy się, ja czekam z niecierpliwością.

    Hiroooł

    PS. Foch, nie było Lucasa xDDD"

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że moja Mycha ma grono wiernych czytelników... Gratuluje, naprawdę. Piszesz coraz lepiej. Oby tak dalej. A ja... Ja pozostanę pokręconym sobą i pewnie skomentuje coś znów za jakieś huhuhuhhuhuhuhu czasu :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    rozdział jest fantastyczny, ciekawe jak będzie wyglądało to potrójne małżeństwo.... Alan bardzo szybko przekonał się do Saike'go... i pozostaje kwestia rodziców Alana, co knują....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń