niedziela, 22 września 2013

Jesteś bólem mojej dupy rozdział 1

Nie betowane, wybaczcie za błędy.
Ciesze się, że wreszcie wstawiam ten rozdział, ponieważ długo zastanawiałam się czy w ogóle puścić to opowiadanie. 
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj to czyta. 
Pozdrawiam. A.
Ps. Proszę o koemtarze. 

   

Siedział naprzeciwko Kamila, patrząc na niego z wielkim zdegustowaniem, jakby ten był jakimś robakiem, którego powinno się zdeptać. Nie słuchał tego, co rodzice próbują mu wytlumaczyć i wciąż uparcie odpowiadał jednym zdaniem
-Zabierzcie go ze sobą, bo nie będę się opiekować tym szczylem. - Jego ciemne włosy spływały delikatnie na policzki, a szare oczy ciskały błyskawicami. Wąskie, lecz kuszące usta zacisnęły się w linie i pobielały boleśnie a zęby mogłyby się pokruszyć z nacisku na siebie. Był zły, bardzo zły. A kiedy to się działo, to lepiej było uciekać od Bartka, gdzie pieprz rośnie, bo nikt nie był w stanie przewidzieć co też on zrobi.

Po drugiej stronie siedział blondyn o zielonych oczach, które również ciskały błyskawicami we wszystkie strony. Miał 168 cm wzrostu i włosy do ramion. Ręce założone na piersiach wskazywały pozę obronną a mina jak zwierze przed atakiem, zrobi wszystko byle nie podporządkować się rodzicom.
-Nie. Nie i nie. To jest Twój brat. Nie może jechać z nami na wakacje. Chcemy od Was odpocząć. Masz się nim zająć i już...
-Ale mamo! - Krzyknęli obaj. W tym jednym temacie się nie spierali. Nie chcieli zostać tygonia tylko sami w domu. Mogłoby to się skończyć katastrofą i wysadzeniem posiadłości w powietrze. Charakterki obu chłopaków znali już sąsiedzi i nawet okoliczni policjanci. Wielokrotnie byli świadkami wyskoków młodszego z braci lub kłótniami z Bartkiem. Wszyscy doskonale wiedzieli jak obaj się nieznoszą.
-Koniec dyskusji – Warknął ojciec i wstał od stołu. - Zostajecie i nie ważcie się robić żadnych głupot. Tym razem wyczerpaliście limit kłótni i wybryków. To się tyczy najardziej Ciebie Kamil. Żadnego sprowadzania do domu chłopaków... - Na te słowa starszy brat wzdrygnął się z obrzydzeniem.
-Ale on może sprowadzać Panienki i posuwać je na prawo i lewo... - Odszczeknął młodszy.
-Uważaj na słowa szczeniaku. - Odparł ostro ojciec. - On jest starszy i może robić co chce... - To mówiąc wyszedł. Kamil podniósł się gwałtownie, przewracając krzesło i pobiegł do swojego pokoju.
Był wściekły. Tak bardzo nienawidził swojego starszego brata za wiele rzeczy, głównie za to że był starszy i rodzice pozwalali mu na wszystko. Jednak nie tylko to decydowało o takim nastawieniu do niego. Bartek nakrył go jak kochał się ze swoim ówczesnym chłopakiem, zamiast wyjść ten rzucił się na nich i wyrzucając chłopaka z domu, pobił dotkliwie Kamila i szarpiąc za włosy powlókł na balkon, zostawiając go na kilka godzin tam na zimnie dopóki blondyn nie stracił przytomności. Wtedy został zawieziony do szpitala, a historyjka o pobiciu i wymrożeniu została przez Bartka zmyślona. Nikt nie spodziewał się, że złamane żebra i ręka oraz wstrząs mózgu to wina szatyna.
To właśnie od tamtego czasu Kamil przestał wierzyć, że relacje z jego bratem mogą być choć trochę lepsze. Po tym jak został wyśmiany i upokorzony w szkole oraz przez chłopaka, który z nim zerwał, zaczął sprawiać duże kłopoty. Zapomniał o wrażliwej części swojej duszy i kiedy brat go gnębił przyjmował to do wiadomości i robił obojetną poze. Nie obchodziło go czy jest bity, czy nie. Przyjął to do wiadomości. Jednak Bartek więcej nie podniósł na niego ręki. Ale za to robili to inni, w szkole i na boisku. Zanim nauczył się walczyć obrywał nieźle od większych i silniejszych. Głównie dlatego, że już wszyscy wiedzieli, że był gejem. Cała reszta zdawała się tego nie widzieć i mimo że Kamil miał przyjaciół i kumpli to prosił ich aby nikt nie mieszał się w jego sprawy. Przyjmowali to z bólem, domyślając się jak trudne może być to wszystko dla chłopaka.
Sam nie wiedział kiedy zasnął, z tego stanu wyrwało go dopiero pukanie delikatnie do drzwi. Chwilę potem do pomieszczenia weszła mama.
-Synku... nie sprawiaj bratu kłotów... Przykro mi, że zostajesz z nim sam... Ale ojciec chciał, żebyśmy jechali tylko we dwoje.
-Wiem mamo... I tak Bartek ma mnie gdzieś... nie akceptuje że jestem gejem... Widziałaś... - Odparł beznamiętnie chłopak.
-Może się dogadacie co? Wiesz on nie jest taki zły...Tylko trudno mu przyjąć takie rzeczy do wiadomości. Jest taki sam jak ojciec... Wiesz to... Może porozmawiaj z nim... Napewno Cię wysłucha.
-Wcale... - Odburkął. Mama zawsze była dla niego oparciem i tylko ona w tym domu zdawała się go rozumieć i nie potępiać za orientacje i styl bycia. Wielokrotnie wspominała, że są do siebie podobni. Ona też robiła bardzo dużo rzeczy jak była w wieku swojego syna i doskonale pamiętała jak jej rodzice reagowali na wybryki 16 latki. Kiedy jej brakowało wsparcia od nich, by radzić sobie z problemami i otoczeniem, teraz sama nie chciała być takim rodzicem i zawsze potrafiła porozmawiać z synem i jakoś go zrozumieć. Podczas kiedy tata chłopaka bardziej akceptował Bartka. Od początku wolał, żeby Kamil był dziewczyna. Tak bardzo chciał córkę. Trudno było mu pogodzić się również z orientacją syna.
Rozmawiał z mamą jeszcze długi czas zanim doszli do porozumienia. Opowiadał jej jak to podoba mu się jakiś chłopak i jak bardzo nie ma szans i nawet nie chce próbować . Kiedy kobieta wyszła, włączył sobie muzykę, tak by zagłuszała wszystko dookoła. Często tak robił, kiedy był z czegoś niezadowolony. Nie lubił Bartka, przystojnego chłopaka, za którym wszyscy szaleli. Dla innych, głównie przez orientacje Kamil był wyrzutkiem. Charakter też nie pozwalał mu na poznawanie wielu ludzi. Z natury był szalonym chłopakiem z mnóstwem pomysłów, jednak dla obcych był wycofany i często obserwował, co denerwowało na dłuższą metę. Ludzie również jego denerwowali. Nie rozumiał większości ich podchodów i zachowań. On robił jak sam uważał za stosowne. Nie lubił intryg ani tego typu rzeczy. Był prostolinijnym człowiekiem, który mówił co myślał i robił jak mówił. Czego nie można było powiedzieć o większości ludzi, których znał. Dlatego często dystansował się od nich, nie umiał obiecać czegoś i tego nie dotrzymać. Nie potrafił upokarzać ludzi, po to by przypodobać się innym. Chciał szczęścia swoich bliskich i przyjaciół i sam chciał zaznać go choć trochę.

Bartek wkurzony usiadł przy komputerze. Nie miał ochoty niańczyć swojego znienawidzonego brata. Akurat umówił się na seks z dziewczyną, z która od jakiegoś czasu się spotykał i nie chciał by ktoś im przeszkadzał. Miał ochotę na tydzień wolności a tu taka niespodzianka. Nie podobało mu się to wszystko. Żałował, że miał brata odmieńca, którego musiał się wstydzić. Wolał więc o nim nie wspominać nawet na chwilę wśród jego znajomych. Od czasu kiedy dowiedział się, kim jest Kamil nie poświęcał mu żadnej uwagi. Ignorował jego obecność albo uprzykrzał mu życie jak tylko mógł. Część ze znajomych wiedziała jednak o blondynie i sam nasłuchał się „dobrych rad” oraz złośliwych komentarzy na temat młodszego. Nie reagował wtedy, bo też było mu głupio. Bo co miał powiedzieć? Że skopałby dupę Kamilowi, żeby tylko ten wybił sobie z głowy „pedalstwo”, i tak to nic by nie dało, bo jako inteligentny człowiek doskoanle wiedział, że tego nie da się „wybić”
Nie potrafił zrozumieć jak jego brat, którego tak bardzo kiedyś kochał mógł być takim odmieńcem... homoseksualiści od dawna go obrzydzali, jednak kiedy nakrył Kamila, jak uprawiał seks z jakimś chłopakiem, szala się przebrała. Dokładnie wiedział, ze zaprzepaścił relacje między nimi, jednak nie obchodziło go to. Bartek nie chciał mieć z bratem nic wspólnego. Właściwie to wcale tak nie myślał. Kochał swojego młodszego brata i sam oszukiwał siebie w tym względzie. Jednak to wszystko zaszło za daleko. Nie potrafił teraz tego przerwać.

Rano rodzice żegnając się z szatynem zostawili ich samych z pewną obawą. Od dawna wiedzieli, co może się między nimi stać, jednak Bartek obiecał ojcu, że wszystko będzie dobrze. Po chwili kiedy samochód rodziców odjechał, chłopak postanowił obudzić swojego upierdliwego współlokatora i zagonić do roboty. Miał ochote nałożyć na niego tyle obowiązków jak to tylko możliwe. Byle młody wiedział, że teraz brat może się na nim odegrać za wszystko, łącznie z odwołaniem randki z piękną blondyną z dużym biustem.
Wparował do pokoju z zamiarem wywrócenia łóżka, jednak powtrzymał się. Spojrzał na śpiącego Kamila i ...
- Wstawaj debilu... - Usłyszał przy swoim uchu chłopak. Otworzył oczy a przed nim zobaczył wściekłego Bartka. - Zamierzasz spać cały ranek ? Rodzice już pojechali więc nie ma spania.- Kamil otworzył oczy znudzony i chwycił poduszkę ciskając ją w swojego brata. Ten zasłonił się i wyszedł z pokoju.Blondyn uśmiechnął się i przewrócił na drugi bok, ciesząc się z chwilowej wygranej. Po chwili szatyn wrócił z wiadrem wody i wylał na zielonookiego.
Oburzony Kamil podniósł się i rzucił na Bartka z pięściami. Ten jednak zrobił unik i blondyn wylądował na podłodze. Szamotali się przez jakiś czas, gryząc się i warcząc na siebie przy okazji. W końcu blondyn odepchnął brata od siebie i wstał. Wściekły powlókł nogi do łazienki
-Pieprzony dupek- Dodał, po zamknięciu drzwi. Spojrzał w lustro przygnebiony, sprawdzając poziom siniaków a także innych obrażeń po wcześniejszej walce., za którą siedział na komisariacie, prowadząc pogawędkę z policjantami i jedząc pączki. Przyzwyczaił się już do takich sytuacji i znał dobrze policjantów z tamtego posterunku.
Pretarł twarz, po umyciu zębów i spojrzał w lustro jeszcze raz. Tego poranka znów nienawidził siebie i swojej orientacji, na którą nic nie mógł poradzić. Czasami mu się to zdarzało, zwłaszcza kiedy musiał zostawać z Bartkiem w domu.
Szatyn krzątał się po kuchni, przygotowując jedzenie. Po odwołaniu swoich planów był bardzo zły i musiał jakoś się wyżyć. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego rodzice nie wzięli ze sobą tego odmieńca. Nie brakowało mu czasów, kiedy zajmował się bratem, kiedy robił mu śniadanie i brał na spacery jak Kamil był mały. Uwielbiał bawić się z nim i uczyć różnych rzeczy na komputerze. Jednak ten czas się skończył i nic go już nie łączyło z młodszym chłopakiem.
Kiedy jajecznica była gotowa, Kamil zdążył zejść na dół przeciągając się. Bartek nie zaszczycił go nawet spojrzeniem, tylko usiadł przy stole ze swoim śniadaniem i zaczął bez słowa jeść. Część jajka została na patelni, co blondyn wykorzystał i po chwili siedział już nad swoją częścią pożywienia i zastanwiał się czy zrobić kubek gorącej kawy teraz, czy po zjedzeniu posiłku. Lenistwo wygrało i czas na kawę przyszedł później. Bartek siedział naprzeciwko nie odzywając się ani słowem. Pochłaniał jedzenie i czasami zerkał wilkiem na swojego brata, którego smak jajecznicy pochłonął. Przypomniał sobie, jak bardzo uwielbiam smak śniadania przygotowanego przez szatyna, tak dawno nie dane mu było spróbować gotowanych dań czy nawet zwykłych kanapek.

Po śniadaniu Bartek poszedł do pokoju, uprzednio wkładając naczynia do zlewu. Nie chciał przebywać z Kamilem dłużej niż musiał. Blondyn z kolei po zaparzeniu kawy rozsiadł się na kanapie w salonie i włączył telewizje. Tak rzadko oglądał cokolwiek, zamknięty w czterech ścianach, przy swoim laptopie i słuchawkach. W pewnym momencie usłyszał dzwonek do drzwi. Podniósł się i otworzył. Po chwili po całym salonie rozniosło się głośne powitanie jego przyjciela Piotrka, który wpadł na kawę i pogaduchy. Ten roześmiany rudzielec właśnie związał się z ich przyjaciółką i chciał obgadać dobre niusy. Kamil bardzo im kibicował, ponieważ wiedział że chłopak był zakochany w Patrycji już od drugiej klasy podstawówki. Dopiero niedawno kumple przekonali go do wyznania swoich uczuć. Okazało się, że dziewczyna również czuła do niego to samo i wreszcie mogli być razem.
Bardzo dobrze im się układało. Widać było, że są dobraną parą. Właśnie wrócili ze wspólnego wypadu nad jezioro i Piotrek chciał opowiedzieć Kamilowi o wszystkim. Blondyn poszedł do kuchni zaparzyć kawę i poprosił kumpla by usiadł przy stole. Uwielbiał przesiadywać w tym miejscu, najchętniej z książką lub kubkiem dobrego napoju, herbatą lub gorącym kakaem.
-I jak było? Opowiadaj.
-Wiesz... Ta dziewczyna jest cudowna. Byliśmy nad tym jeziorem z jej rodzicami. Bardzo ich polubiłem oni zresztą mnie też. Prawie cały czas zajmowaliśmy się jej małym braciszkiem Mirkiem. Naprawdę uroczy dzieciak. Jej mama jest bardzo fajna i miła, a ojciec wziął mnie na rozmowę w stylu „jeśli ją skrzywdzisz... to ona sama Ci jaja urwie”. Także uśmialiśmy się bardzo.Nie no, tak poważnie to cieszę się, że z nią jestem.
-To dobrze, cieszę się Waszym szczęściem. Ja jeszcze muszę trochę poczekać na swoje... O ile Bartek znowu mi go nie zjebie...
-Wiesz... to Twój brat...
-I co z tego... Głupek nie brat. Nie akcepuje tego, że jestem gejem. Nic na to nie poradzę, jestem jaki jestem i nic nie zmienię. To nie jest moja wina, że jestem jaki jestem. Już od dawna to trwa i nic się raczej nie poprawi, nawet gdybym chciał. A nie mówię, że chcę nawet... Zaakceptowałem sytuacje i trudno. Jest jak jest. - Powiedział spokojnie Kami, trochę jeszcze rożzalony, jednak czuł że sam musi się z tym pogodzić. Zaakceptował sytuacje, jednak czasami było mu bardzo przykro, że jest „inny”, że Bartek nie może tego przyjąć i nadal traktować go jak brata. To bolało. Takie odrzucenie... Ze strony męskiej tego domu, bo nie tylko szatyn zachowywał dystans. Również ich ojciec Sławek. Jedyne co ratowało sytuacje to ich mama, która zawsze potrafiła załagodzić jakoś sytuację i doprowadzić do jakiegokolwiek porozumienia.
Chłopaki rozmawiali w kuchni jeszcze chwilę, po czym poszli grać na konsoli. W tym samym czasie Bartek rozmyślał nad kilkoma rzeczami. Tak naprawdę dawno pogodził się z orientacją Kamila, jednak czego nie mógł przyjąć, to tego że brat nie powiedział mu tego sam. Im dłużej był zły i wrogi, tym bardziej nie potrafił się przemóc do tego, żeby wytłumaczyć bratu, że go akceptuje. Po prostu nie potrafił. Wiele razy chciał mu już powiedzieć, jak bardzo przeprasza, jednak nie potrafił. Coś mówiło mu, że nie umie spojrzeć w oczy Kamilowi, ani dotknąć go. Tyle bólu mu już sprawił i upokorzenia, że teraz odkręcenie tego wszystkiego byłoby bardzo trudne, wręcz bezsensowne.

7 komentarzy:

  1. Super, super i jeszcze raz super!
    Najjlepsze bylo to '' Bartek nakrył go jak kochał się ze swoim ówczesnym chłopakiem, zamiast wyjść ten rzucił się na nich i wyrzucając chłopaka z domu, pobił dotkliwie Kamila i szarpiąc za włosy powlókł na balkon, zostawiając go na kilka godzin tam na zimnie dopóki blondyn nie stracił przytomności. Wtedy został zawieziony do szpitala, a historyjka o pobiciu i wymrożeniu została przez Bartka zmyślona. Nikt nie spodziewał się, że złamane żebra i ręka oraz wstrząs mózgu to wina szatyna. '' Szkoda, że rodzice nie wiedzą kto to zrobil ! I bardzo bym chcial wiedzsieć jajk oni wlaśnie się o tym dowiedzieli ?
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdzial o Alanie i J.B.M.Dupy :D


    Damiann
    ps.Czyżby ten blondynek na obrazku to byl Kamil ?:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Paskudne te braterskie stosunki. Bartek porządnie przesadził i nie rozumiem, dlaczego reszta rodziny jest ślepa i nie widzi jak ciężko jest Kamilowi. Można pewnych rzeczy nie akceptować do końca, ale przecież są rodziną. Pozwalają go tak obtłukiwać i czekają, aż ktoś zrobi z niego kalekę?
    Chyba czas, by chłopcy się pogodzili. Myślę, że obaj tego chcą, tylko potrzebują okazji. Tem wspólny tydzień powinien im jakoś pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest ok, czekamy na betę, bo było parę błędów :3 Miłość braterska - nie mam nic przeciwko ^^
    'jesteś bólem mojej dupy' - za każdym razem, jak przeczytam tę nazwę, suszę ząbki xD
    Nooo, Bartek~! Do zwierzania, a już ~! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdziałem jestem mile zaskoczona. Widać od razu, że wyrabiasz się w pisaniu i to mi się podoba. :) Czyżby szykowała się braterska miłość? :DDD Trudno coś więcej powiedzieć po jednym rozdziale, ale mam ochotę Bartkowi nakopać. Szkoda mi Kamila, bo chłopak chce być szczęśliwy, a przez brata, którego przecież kocha, tym bardziej to szczęście się oddala. Jak znam Ciebie to sobie jeszcze pocierpi. :)
    Tytuł dla mnie bardzo dziwny, ale co ko woli. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    bardzo ciekawie się zaczyna to opowiadanie... wspaniale przedstawiłaś całą sytuację... och biedny Kamil ma takiego brata....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, naprawdę ciekawie się zapowiada :o *.* ide czytać dalej bo nie wytrzymam presji :D Największy komentarz dodam przy ostatnim rozdziale jaki przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżby szykował się incest?
    Nazwa opowiadania baaardzo mi się podoba :D Co do opowiadania - również, pierwsze dobre wrażenie zaliczonee... Dobra, lecę czytać dalej, jestem cholernie ciekawa!!!

    OdpowiedzUsuń