Oto kolejny rozdział mojego opowiadania.
Proszę bez hejtów i zjeżdżania. Nie betowane, błędy poprawię na dniach.
Wasza,
A.
Piotrek
wylegiwał się w kraciastej pościeli, na dużym, dwuosobowym łóżku,
w swoim pokoju już od dłuższego czasu. Jego głowę zaprzątały
myśli poprzedniego dnia, oraz słowa Igora, które wypowiedział do
niego w kuchni. Nie zdziwiły go tak naprawdę, ponieważ miał
świadomość tego, że uczucia które żywi do brata są
nienormalne. Zdawał sobie również sprawę, że sytuacja między
jego przyjacielem i Bartkiem jest bardziej skomplikowana. Być może,
gdyby on przeszedł to co Kamil, byłby teraz z Igorem.
Nie
myślał o tym jednak długo, ponieważ nie życzył nikomu takich
przeżyć, nawet dla i w imię miłości.
Tak
bardzo nie miał ochoty wstawać z łóżka, by nie musieć patrzeć
na brata. Ale wiedział, że nie może uciekać od problemu, dlatego
wstał, naciągnął swoje czarne obcisłe bokserki i nałożył na
siebie szarą koszulkę, potem podreptał w poszukiwaniu spodni,
które zostały na szafie, nie wiedzieć czemu i udał się do
łazienki. Po standardowych czynnościach takich jak mycie zębów
oraz skorzystanie z toalety oraz prysznica, jego kiszki zagrały
marsza ciągnąc go do kuchni. Nie miał jednak zbyt wielkiego
szczęścia, ponieważ od progu kuchni natknął się na krzątającego
się po jasnym pomieszczeniu Igora. Najwyraźniej sprzątał po swoim
posiłku. Nie uraczył nawet brata spojrzeniem ani żadnym słowem i
skupił się na zmywaniu naczyń, podczas kiedy Piotrek podszedł do
chlebownika, by wyjąć chlebek i potem do lodówki. Mając wszystko
co potrzebne bez słowa zaczął robić sobie śniadanie.
Trwali
dobre 10 minut w kompletnej ciszy, aż telefon młodszego zadzwonił.
Spojrzał na wyświetlacz i zignorował, raz, drugi i kolejny. Za
każdym razem kiedy widział imię „Jessica” zaczynał się
irytować, co nie uszło uwadze Igora. Zerknął na niego raz czy
dwa, lecz nic nawet nie powiedział. Nie miał zamiaru mieszać się
w nie swoje sprawy. W końcu starszy wyszedł z kuchni i udał się
do ogrodu by zrobić coś produktywnego. Otworzył drzwi na taras i
spojrzał na duży basen, który tam się znajdował. „O tak...
kąpiel mi się na pewno przyda” i już po niedługim czasie
zanurzał się w chłodnej wodzie, kojąc swoje zmysły.
Piotrek w
końcu odebrał telefon od swojej dziewczyny. Jej też nie mógł
przecież cały czas unikać, nie chciał jej skrzywdzić w końcu.
Nie potrafił jej zostawić, nie chciał nawet, czuł się winny za
swoje myśli i zachowanie, odkąd przestawał sobie dawać radę z
uczuciem do starszego brata, ale wiedział że to nie była wina
dziewczyny, tylko jego.
-Halo...-Odezwał
się w końcu...
Po
krótkiej rozmowie, rozłączył się, mając dziwne przeczucie, że
zapraszanie do siebie Jessici nie było najlepszym pomysłem na
świecie. Ale musiał udowodnić Igorowi, że go to nie ruszyło,
nawet jeśli tym oszukuje samego siebie.
Igor
rozkoszował się swoim wolnym czasem, już będąc na leżaku, aż
usłyszał dochodzące z kuchni rozmowy jakieś dziewczyny z jego
bratem. Nie rozpoznał jej,dlatego postanowił sprawdzić kim ona
jest. Wszedł do salonu i od razu skierował się do kuchni, gdzie
zobaczył Jessicę zagadującą Piotrka i uśmiechającą się
słodko.
-Pojedziemy
tam Kochanie? Obiecujesz? -Dopytywała się.
-Pewnie,
dlaczego nie. -Odpowiedział siląc się na pozytywne nastawienie
chłopak, jednak słabo mu to wychodziło.
-A
wiesz... ta wredna Carmen ostrzy sobie na Ciebie ząbki... harpia
jedna. Moja siostra mi mówiła, że bardzo by się
ucieszyła,gdybyśmy zerwali bo mogłaby do Ciebie podbijać...
strasznie mnie denerwuje suka jedna...
Igor
zdawał sobie sprawę, że jego brat miał kogoś, jednak myślał,
że skoro go kocha to się z nią rozstał. Cała konwersacja wywała
w nim lekkie skonsternowanie. Zauważony przez dziewczynę,
uśmiechnął się delikatnie i wszedł do pomieszczenia.
-Cześć
Igor... -Zatrajkotała radośnie.
-Hej.
Jessica. - Odpowiedział uprzejmie. Z Piotrkiem nadal nie zamienili
ani słowa od wczorajszego wieczoru.
Już po
chwili gawędzili sobie spokojnie, co niesamowicie irytowało
młodszego. Nie potrafił jednak z nią zerwać, nienawidził
doprowadzać ludzi do łez, w przeciwieństwie do Igora, jak mniemał.
W końcu
miał dość
-Jessi,
możemy iść do mnie do pokoju? -Powiedział próbując się
opanować. Nagle zrobiło mu się niesamowicie smutno i złość
opanowała jego serce.
-Oczywiście
Kochanie. -Powiedziała dziewczyna i pożegnała się ze starszym
bratem swojego chłopaka.
Weszli do
pokoju, Piotrek zamknął drzwi i odetchnął z ulgą. Jessica
dziwnie się na niego patrzyła przez dłuższą chwilę, by w końcu
dowiedzieć się co się stało między chłopakami. Zauważyła od
początku, że coś się dzieje.
-Słuchaj...
co jest z Tobą i Igorem...?
-Co masz
na myśli? -Udał, że nie ma pojęcia o co dziewczynie chodzi.
-Widzę
napięcie między Wami, coś jest nie tak. Dziwnie na niego
patrzysz...
-Wydaje
Ci się, Jess.-Odpowiedział Piotrek. Bardzo nie chciał, żeby jego
zachowanie i uczucia się wydały i wiedział, że teraz będzie
musiał uważać na to jak się zachowuje, o ile wyjdzie z tego żywy.
-W sumie
tylko sprawy między braćmi. Nie masz się o co martwić,
pokłóciliśmy się o pierdoły. -Skłamał, mając lekkie wyrzuty
sumienia. Ale co miał powiedzieć? Że kocha Igora, swojego brata i
Jess jest tylko przykrywką, która nie wypaliła? To by złamało
jej serce, dodatkowo nie tylko jej. Nienawidził krzywdzić ludzi, a
tym bardziej niewinnych. Musiał jakoś zmierzyć się z tą
sytuacją i ją naprawić...
Igor
zastanawiał się w swoim pokoju, co takiego jego brat znowu
wymyślił. Jessica wydawała się miłą osobą i naprawdę
zakochaną w nim, jednak to co on robił nie było zbytnio
odpowiedzialne. Ale nie zamierzał się wtrącać, poza tym był na
niego bardzo zły. Nie rozumiał, co takiego odbiło jego bratu, że
nagle ubzdurał sobie jakąś tam miłość do niego i dodatkowo
całkiem niewinna dziewczyna miała na tym ucierpieć. To według
niego było bardzo nie wporządku i po prostu szczeniackie. Trudno
było mu tego typu rzeczy zaakceptować, może nie w stosunku do
innych, jednak w stosunku do siebie. Nie miał nic przeciwko
związkowi Bartka z Kamilem, ale kiedy doszło do tego, że Piotrek
musiał zrobić dokładnie to samo co ich przyjaciele. Dodatkowo był
jeden mały szczegół... A właściwie tajemnica, o której
wiedziała cała rodzina, oprócz Piotrka. Miał nadzieję, że to
się nigdy nie wyda a teraz odkrycie jej wisiało na włosku. A w
związku z tym wielkie pretensje i awantury.
Minęło
kilka tygodni, w których sprawy się bardzo mocno pokomplikowały.
Nie tylko w życiu Igora i Piotrka ale także Bartka i Kamila.
Rodzice tych drugich poszli na terapie po serii wielkich awantur
synów z ojcem a także coraz większych problemów małżeńskich.
Natomiast u pierwszej dwójki nic się nie zmieniło w ich
stosunkach. Bracia dalej nie odzywali się do siebie, a Jessica nie
miała pojęcia o uczuciach jakie targały jej chłopakiem. Apogeum
nastało, kiedy Igor postanowił się zemścić na Piotrku. Nic już
nie obchodziło chłopaka, tym bardziej uczucia młodszego ani
Jessici. Kiedy on chodził wściekły, Piotrek zdawał się dobrze
bawić z dziewczyną. Nie wiedział tego, że chłopak po prostu
wkładał całe swoje siły na udawanie tego przed wszystkimi, jedyną
osobą, która zdawała sobie z tego sprawę był Kamil. Wiele razy
mu mówił, że odbije się to rykoszetem od niego, dodatkowo
skrzywdzi nie tylko siebie ale i Jess. Jednak nie potrafił go
przekonać do innej decyzji ani mówić o tym Bartkowi, bo ten
powiedziałby o wszystkim Igorowi.
Z kolei
starszy nie rozmawiał z bratem Kamila o całej sytuacji, nie wiedząc
na początku co zrobić. Wybrał najgorszą opcję i kiedy przyszła
Jessica, wstał z łóżka i zakładając czarny t-shirt z wrednym
uśmieszkiem na ustach postanowił wcielić plan w życie.
-Hej,
Jessica, czekasz na swojego chłopaka? -Zapytał pewnego popołudnia.
-Tak...
przebiera się i zaraz wychodzimy -Odpowiedziała radośnie...
-To
zainteresuje Cie może fakt, że Twój chłopak jest gejem... Nota
bene przystawiał się do mnie. -Powiedział prosto z mostu.
-Dodatkowo, powiedział, że mnie kocha w sposób w jaki powinien
kochać Ciebie. -Dodał z bezczelnością. Właśnie tak, miał
ochotę skrzywdzić swojego brat, żeby zobaczył jak to jest. Chęć
zemsty zaślepiła go całkowicie i nie zdawał sobie sprawy, że nie
tylko Piotrek będzie tą osobą, którą zrani.
Zanim
zdążył powiedzieć coś jeszcze poczuł ból na policzku i
wściekły wzrok Jessici na sobie. Dziewczyna zionęła wściekłością.
-Nie waż
się tak mówić! To nie prawda! On mnie kocha! -Krzyczała.
-Głupio
się dowiedzieć o tym, że Twój ukochany woli być pieprzony przez
swojego starszego brata. W sumie nie dziwię się jakbyś skopała mu
tyłek. Ale on mnie nie interesuje... Nie mam takich zapędów.
-Powiedział ironicznie i z sączącym się jadem. To rozjuszyło
Jessicę na tyle, że zaczyła krzyczeć na niego, tak jak nigdy
wcześniej. Serce jej prawie pękło z bólu i bardzo chciała,żeby
jej chłopak zaprzeczył wszystkiemu. Miała nadzieję, że to
wszystko jest kłamstwem Igora, który z jakiś powodów przestał
lubić swojego brata.
Krzyki
sprowadziły Piotrka na dół. Nie wiedząc jak to się dla niego
skończy wszedł pomiędzy dwójkę krzyczących na siebie osób.
-Piotrek!
Powiedz, że to nie prawda! Nie kochasz go prawda? -Powiedziała jak
tylko go zobaczyła. W tym momencie jego serce stanęło a on sam nie
wiedział co zrobić. Wiedział, że nie przeżyje tego starcia, a
ciagnąć dalej to wszystko nie miało sensu. Musiał szybko
przemyśleć strategię, żeby nie skrzywdzić dziewczyny jeszcze
bardziej, niż to konieczne w takiej sytuacji, co i tak było nie
możliwe.
-Więc?
-Ponagliła go dziewczyna
-To dość
skomplikowane... ale on nie kłamie... kocham go w ten sposób, nie
jak brata. -Odpowiedział szczerze. -Przepraszam...
-To
obrzydliwe!-Krzyknęła dziewczyna i wymierzyła mu policzka pięścią.
Chłopak skończył z rozciętą wargą i splamioną godnością-Nie
chcę mieć z Wami nic wspólnego! -Krzyknęła jeszcze na koniec i
wybiegła z domu.
Piotrek
spojrzał się nienawistnym wzrokiem na swojego starszego brata. Był
już dla niego skreślony i mógł iść do diabła. Przytrzymał
cieknącą wargę wierzchem palca i wycedził
-Nienawidzę
Cie. -Trzask wielkich, dębowych drzwi oznajmił, że chłopak
opuścił ich dom.
Całkiem
niedaleko od miejsca zamieszkania Piotrka, w drugim domu dwójka
braci siedziała w salonie, oglądając telewizję. Przytulali się
do siebie, nadrabiając stracone lata. Kamil był szczęśliwy,
pomimów problemów w domu, miał wsparcie ukochanego brata, który
troskliwie się nim opiekował. Nie oddał by tego za wszystko inne
na świecie, a Bartek był tym, czego on pragnął w tej chwili i już
pewnie w każdej innej.
Bartek
również czuł szczęście. Chociaż bez pomocy ich mamy nie byłoby
to możliwe. Gdyby nie wzięła spraw w swoje ręce, ojciec zapewne
znienawidziłby ich i wyrzucił z domu. A tak, pomimo że mężczyzna
nie zaakceptował tego i uważał że to jest chore, to jednak jego
uwagi były mniej bolesne i kąśliwe. Dodatkowo widać było, że
dostawał baty na terapi małżeńskiej, dlatego jak podejrzewali
chłopcy, siedział cicho a przynajmniej ciszej...
W pewnym
momencie zadzwonił telefon. Bartek odebrał i wyszedł z salonu,
zbladł od razu. Po krótkiej rozmowie, którą przeprowadził w
kuchni, by Kamil jej nie słyszał, wrócił i oznajmił
-Złapali
tego, który próbował Cię zabić...I nie zgadniesz kto to...
-Ada?
-Odpowiedział biały jak papier chłopak. Nagle wspomnienia wróciły
i wylały na niego kubeł zimnej wody. Bardzo chciał już zapomnieć
o tym wszystkim, jednak nie było tak dobrze.
-Nie
wiadomo czy ona miała coś z tym wspólnego, ale to sprawka Pawła
Nałkowskiego. Niedługo będziesz musiał zeznawać... o ile nie
przyzna się do winy albo będzie proces... - Rozumiał, że dla
całej rodziny będzie to trudny okres, zwłaszcza wiedząc, że
między jego rodzicami i nimi a ojcem nie jest najlepiej, ale trzeba
będzie wspólnie usiąść przy kawie i odłożyć na bok wszelkie
bóle i złości i razem, rodzinnie stawić czoła całej sprawie.
Kamil był
bardzo zdeterminowany, żeby zamknąć tę sprawę w swoim życiu.
Nie chciał uciekać, był twardy i chciał to udowodnić samemu
sobie. Ale nie tylko, chciał żeby Bartek wiedział, że jest twardy
i da sobie radę, bez względu na wszystko.
Zabroniłaś hejtować i zjeżdżać, więc może tak...
OdpowiedzUsuńKiedy pada deszcz i wyglądasz przez okno, szyba jest zaparowana, a obraz po drugiej stronie niewyraźny, rozmazany, nieostry. Kolory są ledwo zaznaczone i chociaż czasem można dostrzec jakąś perełkę, wszystko rozmywa się w kroplach wody. Podobnie jest z tym opowiadaniem...
Chciałam ci to jakoś obrazowo wytłumaczyć, ale nie wiem czy mnie zrozumiałaś.
Ciekawe kto to ten Pawel. Glupi Igor zeby tak sie mscic na braciszku? Biedaczek.. Ciekawe co teraz bedzie, ale i tak nie ce zeby oni byli razem. Juz jedna para kazirodcza wystarczy w tym opowiadaniu ;>
OdpowiedzUsuńDamiann
Ps.dzisiaj nie z konta
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.. Piotrek z dziewczyną ?! No cóż.. ty już nie raz mnie zadziwiłaś . :D Szkoda mi Kamila, to będzie musiało być trudne.. zeznania z tak ciężkich wspomnień, mam nadzieję, że Bartek da mu wiele wsparcia, bo na pewno będzie mu potrzebne. ;D
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki :D Widzę, że w jakiś sposób się poprawiłaś. Masz dużo więcej opisów, co prawda znalazłam trochę błędów, ale wierzę na słowo, że w najbliższych dniach je poprawisz. Czekam na kolejne rozdziały! ;*
Ale Igor namieszał o.o Teraz będzie musiał to wszystko odkręcić... Albo i nie. Aczkolwiek wątpię, by nie zżerały go wyrzuty sumienia. No cóż - czekamy C:
OdpowiedzUsuńCo do Bartka i Kamila - teraz się zacznie latanie po sądach ; - ; Ale dobrze, że przynajmniej z ojcem już jest wszystko, jako tako, w porządku C: Cieszę się~! Na pewno wszystko im się ułoży~! A ten, co chciał zabić Kamilka ma iść siedzieć. Nie widzę innej obcji ; - ; Tak go zranić ; - ; *chlipie*
Pozdrawiam i weny życzę :D,
Kimi~
Witam,
OdpowiedzUsuńrozdział mi się bardzo spodobał.... ach co za wredny Igor, aż tak się mścić na swoim bracie, nie widział, że on tylko udaje.....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Nie chcesz krytyki, ale przecież to dzięki niej wiesz co robisz źle. Nie rozumiem tego i mimo wszystko napiszę to co myślę.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest ciekawe. Podobają mi się bohaterowie, łatwo można ich polubić. Jednak gdzie oni żyją? Przez imiona wnioskuję, że w Polsce. Jednak czy młodzi chłopcy nie powinni chodzić do szkoły? Nie wnikam. Problem też jest ciekawy. Miłość kazirodcza to coś, z czym rzadko się spotykam, nawet w opowiadaniach yaoi. Fabuła pozytywnie zaskakuje jednak ja na twoim miejscu rozwinęłabym niektóre watki (np. sytuacja z ojcem). Mimo wszystko blog mi się podoba :)
Liczę na hejty również z Twojej strony ;)
http://opowiadania-yaoi-lacie.blogspot.com/
Lacie, hejt a krytyka to cos innego. Krytyka to delikatne napisanie, co jest nie tak - a hejt? napisanie, że coś jest badziewne. A przecież to nie o to chodzi.
UsuńZ tego jakie było moje założenie. Akcja dzieje się w wakacje. Przynajmniej jej większość stąd brak chodzenia do szkoły.
Oczywiście zajrzę na Twojego bloga, ale hejcić nie będę. Chociaż krytykować nie omieszkam xD