piątek, 1 listopada 2013

Jesteś bólem mojej dupy rozdział 6

 Moi mili... Kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 
Proszę o komentarze.  
Rozdział jest poprawiony... Dopisałam w nim kilka rzeczy i dodatkowo poprosiłam Lanę by poprawiła mi błędy.
Proszę na moim blogu nie obrażać nikogo, w tym mnie. Szanowny anonimie, nie mam 12 lat... Piszę dla siebie a nie by kogoś zadowolić... Dodatkowo jeśli chcesz krytykować, to zacznij używać konkretnych argumentów... a nie jechania kogoś bo okazujesz się niewychowanym chamem. Nie mam zamiaru reagować więcej na tego typu szczeniackie komentarze. Jak przy okazji jesteś taki mądry to się podpisz całym imieniem a nie tylko B. Chyba, że tchórzysz...
Proponuje sam zacznij pisać... A wtedy pogadamy.
A.


-O czym chciałeś porozmawiać? -Zapytał Piotrek swojego starszego brata stając w salonie, u swojego przyjaciela. Był zły, a jednocześnie smutny, dlatego nie chciał z nim teraz rozmawiać. Przechodzenie tego wszystkiego od początku było dla niego bez sensu. Niestety teraz nie miał wyjścia.
-O Twoim zachowaniu... dlaczego mnie uderzyłeś a potem uciekłeś, co? Co Ci zrobiłem niby? -Zapytał zdenerwowany-Co się z Tobą dzieje dzieciaku? Jakieś akcje odstawiasz!
-Ty nic nie rozumiesz !- Krzyknął młodszy. -Nic! Rób co chcesz, mnie to nie obchodzi. Jesteś skończony idiotom. –Po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami.
Igor nie rozumiał zachowania swojego brata. Jego wybuchów i szczeniackich wybryków... Bardzo zależało mu na Piotrze, jednak nie był w stanie przewidzieć, jak on się znowu zachowa. Chciał się z nim jakoś dogadać, jednak nie udawało mu się to, a ten fakt doprowadzał go to do szału...
-Jak poszło? -Zapytał Bartek.
-Chyba ma okres...Nie wiem... Zachowuje się idiotycznie. Nie rozumiem tego, mam dość jego wygłupów.
-To dlatego, że on Cię kocha...
-Co? Też go kocham... to mój brat.-Odrzekł Igor
-Jest w Tobie zakochany..-Sprecyzował chłopak. Nie wiedział, czy powiedzenie mu tego było dobrym pomysłem, ale może jednak...
Igor stał jak wryty, nie mogąc nic powiedzieć... Zdziwienie odebrało mu głos i racjonalne myślenie.

Piotrek wkurzony szedł ulicą, miał dość już wszystkiego. Postanowił iść sobie na pizze i przemyśleć wszystko od początku do końca. Jego wybuch, jeden jak i drugi, nie miał żadnego sensu. Igor nie rozumiał sytuacji. A przecież w jego planach brat miał się wszystkiego domyśleć. Niestety był głupi jak but. Piotrek nawet nie zauważył, kiedy znalazł się już na miejscu. Wszedł do środka i poczekał na kelnerkę. Zamówił sobie dużą margeritę i colę. Następnie czekał na zamówienie pogrążony w myślach. Był smutny, bo nie wszystko poszło tak, jakby tego sobie życzył.
Z zamyślenia wyrwał go telefon.
-Hej... gdzieś się podział? -Kamil...
-Musiałem stamtąd wyjść... Nie chciałem mu mówić...
-Ja mu powiedziałem... - Przerwał mu jego przyjaciel. -Nie ma sensu, żebyście się kłócili...
-Jak mogłeś? -Wycedził Piotrek. Był bardzo zły na niego, nie miał prawa tego robić. Nie on.
-Nie mogłem patrzeć, jak wasza relacja się chrzani przez nie dopowiedziane sytuacje. Chcesz, żeby między Wami było tak jak między mną, a Bartkiem? Cierpieliśmy wiele lat, zmarnowaliśmy je... Nie mogę pozwolić, żeby mój najlepszy przyjaciel przez swoje ego doprowadził do tego samego. -Zakończył swój wywód bardzo zły. Nie mógł do tego dopuścić. -Przepraszam! -Dodał na koniec.
-Eh, rozumiem Twoją motywacje Kamil... jestem zły... trochę.. jak zareagował?
-E... zdziwił się... a teraz Bartek próbuje mu przemówić do rozsądku. Wkurzył się, przez Twoje zachowanie. -Odpowiedział szczerze. Nie wiedział dokładnie o czym chłopaki rozmawiają, ale był pewny, że chcę, by jego przyjaciel był szczęśliwy.
W pewnym momencie do jego pokoju wszedł Bartek i zajął mu od razu usta...
-um... mmmm... oooh...-wyjęczał pomiędzy pocałunkami chłopak.
Piotrek był ciut znudzony mlaskami całujących się chłopaków, a jednocześnie trochę zazdrosny. Sam chciał być teraz z ukochanym i oddawać się rozkoszy całowania...
-Możecie przestać?..-Powiedział dobitnie.
-Przepraszam Cię Piotrek, ale Kamil jest teraz zajęty... oddzwoni... -Rozłączył się i powrócił do całowania ust młodszego.
-Oh, cóż za rozkoszne powitanie... Czym sobie zasłużyłem? -Wymruczał blondyn. Bartek głaskał jego policzek czule i spojrzał się w jego tęczówki.
-Masz piękne oczy... Czas na smarowanie i zmianę opatrunków, słodki... -Wymruczał mu w usta i powrócił do całowania ich...
-Aj... zawstydzasz mnie... -Jęknął zarumieniony chłopak. Uwielbiał te wilgotne wargi i całusy na swoich ustach, tak samo jak głębsze pocałunki. Kochał też czułość i bliskość starszego, jego dotyk i wszystko co było z nim związane.
Już po chwili oddawał się delikatnemu masażowi, uśmiechając się delikatnie i wzdychając lekko.

Igor wyszedł z ich domu, po wymianie krótkich uwag z Bartkiem. Był rozdarty i zły. Udał się od razu do mieszkania, gdzie postanowił przemyśleć sobie wszystko. Nie mógł być z Piotrkiem. Nie kochał go... Nie chciał go kochać ani przyjąć do wiadomości tego, co czuje jego brat. Nie czuł obrzydzenia, jednak musiał sprawić, że Piotrek się w nim odkocha i zacznie żyć normalnie. 

Serce biło mu szybko, a jego oczy były przymknięte. Oddał się tym pieszczotom ulegle i nigdy nie miał ich dość. W pokoju roznosił się cudowny zapach jaśminu i cytryn. Dawał iście pieszczącą zmysły mieszankę zapachową. Za oknem świeciło słońce, które Kamil tak uwielbiał, odkąd był małym chłopcem. Zawsze cieszył się na nowy dzień i nie lubił kłaść się spać. Do tej pory czasami bał się ciemności...
Niestety w końcu poczuł opatrunki i bandaże i musiał powrócić do rzeczywistości. Jeszcze tylko smarowanie ręki i policzka oraz czoła, które prawie całkowicie się już zagoiło. Na koniec pocałował go w miejsca, które smarował.
-Jak się czujesz?
-Dobrze... Z Tobą Bartek dobrze... -Odrzekł wtulając się w niego. Trwali tak chwilę, całując się dodatkowo, aż w końcu do pokoju wszedł ojciec. Widząc sytuację wściekł się.
-Co tu się dzieje? -Wrzeszczał jak opętany. -Co Wy robicie?
-Przytulamy się tylko... -Odrzekł butnie Kamil. Nie widział w tym nic złego. -Jesteśmy braćmi... chyba możemy się przytulać..
-Ale całować? To jest obrzydliwe... -Warknął ojciec. -Nie pozwalam Wam tego robić... nie tak Was wychowywałem... Jesteście braćmi!
-I co z tego? Nie robimy nic złego! -Odwarknął Bartek. -Mamy do tego prawo i nic z tym nie zrobisz! –Ojciec krzyknął na koniec i wyszedł trzaskając drzwiami. Kamil bardzo posmutniał...Słyszeli jeszcze jego ostatnie słowa
-Trzeba było lać tych dzieciaków, to by im się w głowach nie poprzewracało! -W końcu głos ich rodziciela ucichł...
Bartek spojrzał na brata domyślił się, że ten teraz będzie się za bardzo przejmował tym wydarzeniem. Nie mógł na to pozwolić, nie chciał by Kamil był teraz smutny i stracił wiarę w to, że będzie lepiej. To zaważyłoby na jego powrocie do zdrowia.
-Ej, nie smuć, mój piękny... nie robimy nic złego... On po prostu jest ograniczony i tego nie rozumie...
-Masz rację, ale to nasz ojciec... Co teraz?
-On nie będzie nam mówić, kogo kochać... -Powiedział Bartek zdecydowanie. -Nie myśl o tym... -Dodał łagodnie. Już po chwili przytulali się zasypiając, a Kamil zastanawiał się nad tym co powiedział jego starszy brat.

Piotrek dopiero wieczorem wrócił do domu. Po zjedzeniu pizzy poszedł na spacer do parku. Uwielbiał przyrodę, tak samo jak jego przyjaciel. Otulająca go zieleń dawała nadzieję. O tej porze roku było pięknie w takich miejscach. Lato, było jego ulubioną porą.. Wszystko zdążyło już rozkwitnąć i było w swoim najlepszym czasie. Jednak mimo tego, tym razem to nie było wystarczające. Po przekroczeniu progu czuł się jeszcze gorzej niż przedtem. Był markotny i znowu głodny. Nie bardzo wiedział, jak teraz spojrzeć bratu w oczy, ani co powiedzieć.
Kiedy wszedł do środka, od progu został uraczony lecącą ścierką.
-Gdzie Ty się podziewałeś kretynie? -Jego wściekły brat wyszedł z kuchni do przedpokoju.
-Włóczyłem się... -Przyznał.
-Do kuchni! Już! Mamy sobie pewne rzeczy do wyjaśnienia...
-Chyba nie...-Odburknął Piotrek.
-Po pierwsze. -Zaczął. -To co czujesz, nie jest odwzajemnione. Nie kocham Cię, Piotrek. Rozumiesz? Nie masz prawa wściekać się o moich partnerów. Twoja miłość jest nie do przyjęcia.
-Igor...-Zaczął...
-Daj mi skończyć. Między nami nie będzie niczego! Rozumiesz? Skończ więc z tą błazenadą! Jesteśmy rodziną... - Młodszy pobladł. Spodziewał się wszystkiego ale nie takich słów... Zabolały go, ale co zrobić.
-No więc tak to jest. Miło wiedzieć na czym stoję... -Odparł w końcu.
-Więc zachowuj się jak przystało na brata! -Warknął Igor po czym poszedł z kuchni na górę, do swojego pokoju. W duszy nie wiedział, czy dobrze zrobił, ale nie miał wyboru. Ich miłość nie miała przyszłości, dodatkowo młody by cierpiał, bo Igor nie kochał brata. Nie potrafiłby udawać, że coś między nimi jest...

Piotrek został w pomieszczeniu, jedząc obiad, jednak marnie mu to szło. Trochę było mu smutno, bo chwilami miał nikłą nadzieję na cokolwiek... tym razem jednak nie... Został tam by pozmywać i przeszedł na kanapę do salonu by obejrzeć telewizor. Zasnął niepostrzeżenie, a w jego snach był szczęśliwy..

-Co zrobimy z ojcem? -Zapytał się Kamil, który wybudził się po kilku godzinach snu.
-Nie.. wiem, śpij.. zajmiemy się tym jutro... nie martw się. Jego zdanie jest nie ważne...dobra jest... jednak nie myśl o tym teraz. -Wtulił w siebie brata i pogłaskał uspokajająco...
Reszta nocy minęła im spokojnie...Jeśli można to nazwać jakimkolwiek spokojem... Gdzieś tylko dwa serca zostały rozdarte i jedno okrutnie złamane...

12 komentarzy:

  1. Po prostu brak słów. Rozdział jest cudowny, chociaż muszę przyznać, że ciągle szkoda mi Piotrka. On powinien być szczęśliwy już, teraz.. ! Ech.. no ale co ja mogę poradzić. Jestem też ciekawa co wymyślą Bartek i Kamil w sprawie swojego ojca, ale mam nadzieję, że tata ich jakoś zrozumie ;D
    Pisz szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi Piotrka ; ~ ; Aczkolwiek wiem, że aby znalazło go szczęście, musi zdyszka pocierpieć C: A Igor w końcu ma wszystko wzrozumieć~! I mam nadzieję, że tak będzie. Kamil i Bartek muszą sobie poradzić z ojcem, a ten na pewno ich wysłucha i po namyśle - zrozumie :D

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Kimi~

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu super, może później Igor zrozumie i dokładnie przemyśli uczucia względem Piotrka. Fajnie,że Bartek stanął w obronie Kamila, zmiana opatrunków wyglądała naprawdę słodko ^^.
    Czekam na kolejne rozdziały,może będzie coś ostrzejszego *-*. Powodzenia! ~-~.

    OdpowiedzUsuń
  4. Próbowałem przez to przebrnąć. Naprawdę starałem się, ale nie udało mi się. Autorko nie wiem ile masz lat, ale z tego jak piszesz wydaje mi się, że dwanaście. Naucz się pisać, a potem publikuj teksty. Początkowy chaos sprawiał, że czułem ból głowy. Tłumaczyłaś się, że tak ma być. Nie prawda. Chciałaś po prostu wszystko skrócić i tyle. To opowiadanie to same dialogi, a gdzie opisy, gdzie inne rzeczy. Postacie żyją w pustym miejscu. Przejrzałem inne twoje opowiadania i jak widzę nic się nie rozwijasz. Opowiadanie wyrzucić do kosza i zacząć od nowa lub pisać jak już będziesz umiała to robić.

    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej ej ej moment. Ona pisze jak 12latka? Może ty najpierw naucz się szanować cudze teksty. Po pierwsze autorka pisze bardzo dobrze. Przyznaje są tam blędy, ale do kosza tych rozdzialó bym nie wyrzucal. Po drugie najpierw się pisze dla siebie, a potem dla innych. Jak byś otworzyl szerzej oczy to byś zrozumial, że ona się stara. I tak przyznaję, że trochę za szybko wszystko się dzieję, ale opowiadanie jest bardzo dobre i mi się podoba. Soo kiss my ass bejbi and go out z tej strony :*
      Rozdzial dobry, wylapalem kilka blędów. Sytuacja z ojcem mi się nie spodobala, bo uważam, że powinna być ''ostrzejsza'' reakcja, a między Igorem i Piotrkiem rozwinęlaś to zajebiście. Dobrze,że nie bylo odrazu ckliwyk slówek 'O Piotrek kocham cię .. O Igor umrę za ciebie''. Podobaly mi się slowa Igora ''Ta milość jest nieodwzajemniona'' Życzę weny i pozdrawiam



      Damiann

      Usuń
    2. Czytajac twoja wypowiedz to mam straszną ochotę przeczytać opowiadania, ktorych ty bedziesz autorem... No coz... Ale chyba czytanie takich wspaniałych opowiadan jakie 'B' napisze nie bedzie mi dane.
      *wzdycha nad swoim wcale niesmutnym losem*

      Jesli chodzi o rozdzial to super! Zdecydowana reakcja Igora byla swietna. Zycze tak duzo weny jak bedziesz potrzebowala. ;)

      Co do uwagi o tym, ze nie ma opisow to zdecydowanie mi to nie przeszkadza. W sumie to nawet nie przepadam za opiasami typu: "pokoj byl zielony, w rogu stala duza brazowa szafa..." i takie tam... Bo po co to komu? Trzeba sie skupic na relacjach miedzy bohaterami.

      Usuń
    3. Dlatego nie piszę, bo nie umiem. Natomiast umiem czytać i to czytam dobre książki i opowiadania. Nie ukrywajmy, że autorce potrzeba jeszcze wiele, aby dobrze pisać.

      B.

      Usuń
    4. Drogi B. Nikt nie powiedział, że świetnie pisze. Po to są takie blogi, żeby się rozwijać... również czytam książki, ale zjeżdżanie nikomu nie pomoże sie rozwijać... popatrz np. na komentarz Stregi poniżej... zniósł o wiele więcej...
      Nie znasz mnie od początku mojej twórczości więc nie wypowiadaj się, że się nie rozwinęłam... bo nie czytałeś początku... który był na poprzednim blogu...

      Usuń
  5. Rozdział fajny :)
    Szczerze to miałam malutką nadzieję że Igor odwzajemni uczucia Piotra :p
    Czekam na nastepny, życzę duuużo weny !

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko co napisałam poniżej, ma pomóc ci w poprawie tego rozdziału.
    W tej scenie Igora i Piotra, nie opisałaś wcale miejsca akcji. Nie mam pojęcia gdzie się to rozgrywa. Mam wrażenie, że przebiegła zbyt szybko. Niczym kometa przez nocne niebo.
    ,, Wkurzony szedł ulicą, miał dość wszystkiego i wszystkich” w tym miejscu nie mam pojęcia o kogo chodzi i zgubiłam się.
    ,,-Przepraszam Cię Piotrek, ale Kamil jest teraz zajęty... oddzwoni.” – tutaj brakuje mi reakcji Piotrka na te całusy, które na pewno słyszał. Nie ma też opisu miejsca akcji. Gdzie znajduje się właściwie Kamil?
    Reakcja ojca jest słabo zaznaczona, to przecież ważna dla chłopaków osoba.
    Mnie tam się podobało zachowanie Igora, było naturalne. To był najlepszy fragment ze wszystkich w tym rozdziale. Chłopak został zaskoczony i powiedział wprost co o tym myśli.
    ,, Nie.. wiem, śpij.. zajmiemy się tym jutro... nie martw się. Jego zdanie jest nie ważne..’’ – uważam, że to dość dziwne stwierdzenie. Czy oni w ogóle nie są związani z ojcem?

    OdpowiedzUsuń
  7. O jaa biedny piotrek naprawde mi go szkoda :c Może jednak później wszystko się ułoży, mam taką nadzieję. A co do ojca bartka i kamila, ciekawa jestem co zrobi z ich sprawą

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    cudny rozdział... ciekawe co wymyślą Bartek z Kamilem w sprawie ojca... jak mi smutno Piotrka, on powinien być szczęśliwy....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń