wtorek, 19 listopada 2013

Jesteś bólem mojej dupy rozdział 8

Wiem, że wyszedł mi bardzo krótki, ale trudno.
Blog zostaje odwieszony. 
Zapraszam do komentowania. 
A. 


Piotrek szedł zawiedziony, smutny , czując się beznadziejnie. Cały jego świat legł w gruzach. Cierpiał z powodu tak okrutnie złamanego serca i nie potrafił nic z tym zrobić.Nie potrafił wrócić do domu, nie teraz po tym wszystkim co się wydarzyło.
Nogi same skierowały go do domu przyjaciela, który potrafił przyjąć go bez żadnych wyjaśnień w każdej chwili. Jednak tym razem nie poszedł szukać pomocy.
-Wyjeżdzam... na jakiś czas. Nie szukaj mnie... Chcę odpocząć... -Powiedział tylko stojąc w drzwiach.
-Piotrek.... Co się stało?
-Proszę, nie pytaj o nic.Mam tego wszystkiego dość i nie chcę tu być... -Westchnął. Kamil szanował jego prośby, nie ważne jakie by były. Dlatego i tym razem nie zrobił wyjątku. Bardzo martwił się o chłopaka, jako jedyny wiedząc co się dzieje, jednak wiedział że ten jest dorosły i musi sobie z pewnymi rzeczami sam poradzić.
Wrócił jeszcze na chwilę do domu, by pozbierać swoje rzeczy i zostawić kartkę rodzicom
Wyjechałem. Nie szukajcie mnie.
Kocham. Piotr.
Wziął jakieś pieniądze i wszystkie dokumenty i po chwili już szedł drogą, nie wiedząc dokąd chce iść, ani co dalej robić z życiem...

**
Wszedł do pokoju, bardzo zasmucony, nie rozumiał decyzji swojego przyjaciela. Bartek obserwował go przez dłuższą chwilę, w milczeniu.
-Co się stało, Skabie? -Zapytał Bartek, widząc zdziwienie i smutek na twarzy ukochanego brata
-Coś między Igorem a Piotrkiem... Piotrek wyjeżdża...
-Jak to wyjeżdza? -Dopytywał starszy. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i nie chciał w to wierzyć. Tak naprawdę to miał nadzieję, że Igor się zreflektuje i nie odrzuci młodszego, jednak bardzo się pomylił. Zamyślony nie usłyszał nawet kolejnych słów ukochanego.
**
Igor wszedł do kuchni, nadal w nim wrzało. Postanowił zrobić sobie coś do jedzenia i picia. Przechodząc obok wielkiego, okrągłego stołu zobaczył mały liścik. Przeczytał od razu i pobladł. Chociaż na początku myślał, że to jakieś kpiny, albo co gorsza żart, już po kilku dniach przekonał się, jak i cała jego rodzina, że jednak nie. I mimo że pytał Kamila, Bartka na wiele sposobów oni nie powiedzieli mu, gdzie jest Piotrek, bo sami nie mieli pojęcia. Wszyscy mieli nadzieję, że chłopak wróci na rozpoczęcie roku szkolnego, ale jak się potem okazało, chłopak zabrał papiery z niej już dawno temu.

Po jakimś czasie złości jaka w Igorze wrzała pojawiło się cierpienie i to wielkie. Miał dużo czasu na przemyślenie sobie pewnych spraw a także zastanowienie się nad swoim życiem. Teraz wszystko się zmieniło a nienawiść do niego samego wzrastała z minuty na minutę i kompletnie już sobie z tym nie radził. Rozdarcie spowodowane z jednej strony uczuciem tęsknoty, a z drugiej złością na samego siebie, wykańczały go, nie tylko psychicznie. Po jakimś czasie marnego funkcjonowania zrozumiał jakie są jego uczucia do Piotrka i to, że już go nie odzyska. To dopradziło do skrajnego wyczerpania organizmu, co skończyło się szpitalem. Ciągłe treningi biegania, jakimi się poddawał i praktyczny brak jedzenia wpłynął na jego zdrowie w znaczącym stopniu.
Dopiero po kilku miesiącach i pomocy Bartka oraz Kamila i rodziców wyszedł z załamania. Ale to i tak była tylko kropla w morzu. Praktycznie na jakiś czas zamieszkał w pokoju brata, leżąc na jego łóżku i próbując wyłapać jego zapach z czegokolwiek. Powoli zapominał rysy jego twarzy i głos chłopaka, jednak nie potrafił zapomnieć ostatniego momentu, w którym się widzieli... Nie potrafił zapomnieć o tym, jak skrzywdził jego i Jessicę.
Dopiero zniknięcie Piotrka uświadomiło mu, jak bardzo go kocha, nie w ten sposób, w jaki kocha się braci, mimo że się tego wypierał, tęsknota, która pojawiła się w jego życiu pokazała mu, że bardzo kocha Piotrka. Dlaczego go odrzucił? Bo bał się kilku rzeczy. Najbardziej tego, że miłość młodszego jest chwilowym kaprysem, który zrodził się pod wpływem głębokiego uczucia między Bartkiem i Kamilem. Tajemnica, strzeżona w przed Piotrem też nie pomagała, nie chciał, zostać odrzucony przez niego, z powodu przeszłości.
Jak jego uczucie mogłobyć dobre? Zawsze wartościował je przez pryzmat relacji międzyludzkich. Zaakceptował miłość przyjaciela do jego brata z powodu tego co działo się między nimi wcześniej. Poza tym, sam widział, jak bardzo jego przyjaciel uwielbia swojego brata. Dlaczego teraz sam odebrał sobie szczęście? Już nie wiedział i sam siebie nie rozumiał, był głupcem i tak bardzo chciał naprawić swoje winy, tylko by móc swoje cudo trzymać w ramionach. Przez to miał ochotę wyć z wielkiego żalu, który zapewne się nie skończy...
Po kolejnych przemyśleniach zdecydował się przeprosić dziewczynę.

Stanął pod domem Jessici z wielką obawą. Nie wiedział co go tam czeka ani jak ona się zachowa. Zapukał i po chwili zobaczył z nich dziewczynę.
-Czego tu chcesz? -Warknęła złowieszczo
-Możemy porozmawiać? -Zapytał zdeterminowany. Nie po to przychodził tutaj, by dziewczyna go zbyła i zamknęła mu drzwi przez nosem.
-O czym chcesz rozmawiać?Chyba nie mamy o czym... -Odpowiedziała mu butnie, jednak wpuszczając go do pomieszczenia. Igor wszedł niepewnie, rozglądając się dookoła. Dziewczyna przeszła do salonu i wskazała mu miejsce, by usiadł.
-Chcę Cię przeprosić. -Odpowiedział siadając. -Właściwie to wiem, że nie wybaczysz mi, że Cię zraniłem, jednak chciałbym żebyś wiedziała, że to nie była wina Piotrka. To ja byłem i nadal jestem idiotą... Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nie tylko krzywdzę jego ale i Ciebie...- Jessica słuchała tego co on ma mu do powiedzenia mimo wszystko z pewnego rodzaju ciekawością. Sama nie była pewna co zrobic w tej sytuacji, jednak miała pewną zasadę. Dawać ludziom drugą szansę. -Nie wiedziałem, że ucieknie... W sumie nie dziwie się mu. Nawaliłem i to cholernie. Proszę, Jessica... przyjmij moje przeprosiny i nie myśl o swoim byłym chłopaku źle, on naprawdę nie chciał Cię skrzywdzić...
-Mówiąc szczerze... Trochę czuję się winna temu, że zniknął. Nie powinnam była aż tak zareagować, mimo wszystko. Byłam wściekła, ale nie uważam, że to co czujecie jest złe... Nikt nie ma wpływu na to co czuje Igor. Serce jest sercem i tyle. Ma swoje własne reguły i my nic na nie nie możemy poradzić... Wiesz, już dawno Wam wybaczyłam, ale zastanów się, co Ty do niego czujesz. Chcesz żeby wrócił?
-Bardzo, każdego dnia nie myślę o niczym innym... -Westchnął chłopak. -Nie wiedziałem co do niego czuję, naprawdę. To co mi powiedział, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Co miałem zrobić? -Zapytał retorycznie.
-To pomyśl, co byś mu powiedział, gdybyś miał szansę go zobaczyć... -Słowa te bardzo zdziwiły Igora. Po pierwsze nie przypuszczał, że była dziewczyna Piotrka jest tak mądrą osobą i że mu wybaczy. Po drugie miała racje, gdyby mógł zobaczyć brata, nie wiedziałby co mu powiedzieć. Po krótkiej konwersacji z dziewczyną udał się do domu, by zastanowić się po raz kolejny co by zrobił i powiedział, gdyby w drzwiach stanął jego młodszy brat.
Bartek po raz kolejny robił masaż swojemu ukochanemu. Po rozprawie, gdzie okazało się, że zamieszaną we wszystko była też Ada, wszystkie nerwy puściły w chłopaku i trudno było mu dojść do siebie. Kamil zniósł to o wiele lepiej, ponieważ to nie on kumplował się z dziewczyną przez kilka dobrych lat. Dodatkowo jeszcze problemy z Igorem i tęsknota za Piotrem przyjaciela i brata nie pomagały mu w sytuacji. Jedyną pozytywną rzeczą oprócz zmiany poglądów na świat i miłość była przemiana jego ojca i niesamowicie wsparcie ze strony rodziców. Nagle wszystko dla nich przestało mieć znaczenie, oprócz pomocy synom. Kamil nienajlepiej zniósł przesłuchanie Pawła, jednak zrozumiał, że Ada to manipulantka żadkiej wody, dlatego w jakimś stopniu miał mniej za złe mężczyźnie to co zrobił. Mimo, że jego chłopak nie podzielał takiego myślenia, mógł zrozumieć, dlaczego jego blondynek tak myślał. Gdyby nie spalenie tego domku, nie byłby teraz szczęśliwy ze swoim kochaniem, a on nie dostałby takiej pewności siebie jak teraz.
Z rozmyślań wyrwał go ciepły i aksamitny głos młodszego.
-O czym myślisz, Kochanie?
-O ostatnich wydarzeniach, o Igorze i Piotrku i w ogóle o tym, że wszystko się prostuje powolutku.
-Oby Piotrek wrócił i im też się wyprostowało... -Westchnął smutno.
-Boję się, że on nie wróci... Poza tym, Igor zrobił kolosalny postęp w zmianie siebie. Jestem z niego dumny, jednak może nie mieć szansy wyprostowania sprawy z bratem... -Obaj ponownie się zamyślili. Chcieli coś zrobić, żeby pomóc chłopakom, ale nie wiele sami mogli zrobić... Gdyby tylko Piotr przyjechał... chociaż na kilka dni...

3 komentarze:

  1. Ucieczka Piotrka była dość zaskakująca, chyba nikt się po nim nie spodziewał takiego zachowania. Tym bardziej, że nawet najbliżsi nie wiedzieli co się z nim stało.
    Igorowi rozstanie bardzo dobrze zrobiło, przemyślał kilka spraw, najwyraźniej tego właśnie potrzebował, by sobie w głowie i sercu wszystko poukładać. Podobało mi się, że po dżentelmeńsku załatwił sprawę z Jessiką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuu czemu Igor zakochal sie w Piotrku? To jest takie sztuczne i nienaturalne. Mowilem, ze jedna para kazirodcza wystarczy..
    Nie wiem.. notka dobrze napisana fajnie sie czytalo , ale troche mnie zawiodlas..


    Damiann
    (Nie z konta)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    ach jak mi żal Piotrka... no i postanawia wyjechać z miasta.... ale jak widać Igor zrozumiał wszystko, że kocha swojego brata... nawet poszedł przeprosić Jessice....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń