Wiem, że wyszedł mi bardzo krótki, ale trudno.
Blog zostaje odwieszony.
Zapraszam do komentowania.
A.
Piotrek
szedł zawiedziony, smutny , czując się beznadziejnie. Cały jego
świat legł w gruzach. Cierpiał z powodu tak okrutnie złamanego
serca i nie potrafił nic z tym zrobić.Nie potrafił wrócić do
domu, nie teraz po tym wszystkim co się wydarzyło.
Nogi same
skierowały go do domu przyjaciela, który potrafił przyjąć go bez
żadnych wyjaśnień w każdej chwili. Jednak tym razem nie poszedł
szukać pomocy.
-Wyjeżdzam...
na jakiś czas. Nie szukaj mnie... Chcę odpocząć... -Powiedział
tylko stojąc w drzwiach.
-Piotrek....
Co się stało?
-Proszę,
nie pytaj o nic.Mam tego wszystkiego dość i nie chcę tu być...
-Westchnął. Kamil szanował jego prośby, nie ważne jakie by były.
Dlatego i tym razem nie zrobił wyjątku. Bardzo martwił się o
chłopaka, jako jedyny wiedząc co się dzieje, jednak wiedział że
ten jest dorosły i musi sobie z pewnymi rzeczami sam poradzić.
Wrócił
jeszcze na chwilę do domu, by pozbierać swoje rzeczy i zostawić
kartkę rodzicom
Wyjechałem.
Nie szukajcie mnie.
Kocham.
Piotr.
Wziął jakieś pieniądze i wszystkie dokumenty i po chwili już
szedł drogą, nie wiedząc dokąd chce iść, ani co dalej robić z
życiem...
**
Wszedł do pokoju, bardzo zasmucony, nie rozumiał decyzji swojego
przyjaciela. Bartek obserwował go przez dłuższą chwilę, w
milczeniu.
-Co się stało, Skabie? -Zapytał Bartek, widząc zdziwienie i
smutek na twarzy ukochanego brata
-Coś między Igorem a Piotrkiem... Piotrek wyjeżdża...
-Jak to wyjeżdza? -Dopytywał starszy. Nie spodziewał się takiego
obrotu sprawy i nie chciał w to wierzyć. Tak naprawdę to miał
nadzieję, że Igor się zreflektuje i nie odrzuci młodszego, jednak
bardzo się pomylił. Zamyślony nie usłyszał nawet kolejnych słów
ukochanego.
**
Igor wszedł do kuchni, nadal w nim wrzało. Postanowił zrobić
sobie coś do jedzenia i picia. Przechodząc obok wielkiego,
okrągłego stołu zobaczył mały liścik. Przeczytał od razu i
pobladł. Chociaż na początku myślał, że to jakieś kpiny, albo
co gorsza żart, już po kilku dniach przekonał się, jak i cała
jego rodzina, że jednak nie. I mimo że pytał Kamila, Bartka na
wiele sposobów oni nie powiedzieli mu, gdzie jest Piotrek, bo sami
nie mieli pojęcia. Wszyscy mieli nadzieję, że chłopak wróci na
rozpoczęcie roku szkolnego, ale jak się potem okazało, chłopak
zabrał papiery z niej już dawno temu.
Po jakimś czasie złości jaka w Igorze wrzała pojawiło się
cierpienie i to wielkie. Miał dużo czasu na przemyślenie sobie
pewnych spraw a także zastanowienie się nad swoim życiem. Teraz
wszystko się zmieniło a nienawiść do niego samego wzrastała z
minuty na minutę i kompletnie już sobie z tym nie radził.
Rozdarcie spowodowane z jednej strony uczuciem tęsknoty, a z drugiej
złością na samego siebie, wykańczały go, nie tylko psychicznie.
Po jakimś czasie marnego funkcjonowania zrozumiał jakie są jego
uczucia do Piotrka i to, że już go nie odzyska. To dopradziło do
skrajnego wyczerpania organizmu, co skończyło się szpitalem.
Ciągłe treningi biegania, jakimi się poddawał i praktyczny brak
jedzenia wpłynął na jego zdrowie w znaczącym stopniu.
Dopiero po kilku miesiącach i pomocy Bartka oraz Kamila i rodziców
wyszedł z załamania. Ale to i tak była tylko kropla w morzu.
Praktycznie na jakiś czas zamieszkał w pokoju brata, leżąc na
jego łóżku i próbując wyłapać jego zapach z czegokolwiek.
Powoli zapominał rysy jego twarzy i głos chłopaka, jednak nie
potrafił zapomnieć ostatniego momentu, w którym się widzieli...
Nie potrafił zapomnieć o tym, jak skrzywdził jego i Jessicę.
Dopiero zniknięcie Piotrka uświadomiło mu, jak bardzo go kocha,
nie w ten sposób, w jaki kocha się braci, mimo że się tego
wypierał, tęsknota, która pojawiła się w jego życiu pokazała
mu, że bardzo kocha Piotrka. Dlaczego go odrzucił? Bo bał się
kilku rzeczy. Najbardziej tego, że miłość młodszego jest
chwilowym kaprysem, który zrodził się pod wpływem głębokiego
uczucia między Bartkiem i Kamilem. Tajemnica, strzeżona w przed
Piotrem też nie pomagała, nie chciał, zostać odrzucony przez
niego, z powodu przeszłości.
Jak jego uczucie mogłobyć dobre? Zawsze wartościował je przez
pryzmat relacji międzyludzkich. Zaakceptował miłość przyjaciela
do jego brata z powodu tego co działo się między nimi wcześniej.
Poza tym, sam widział, jak bardzo jego przyjaciel uwielbia swojego
brata. Dlaczego teraz sam odebrał sobie szczęście? Już nie
wiedział i sam siebie nie rozumiał, był głupcem i tak bardzo
chciał naprawić swoje winy, tylko by móc swoje cudo trzymać w
ramionach. Przez to miał ochotę wyć z wielkiego żalu, który
zapewne się nie skończy...
Po kolejnych przemyśleniach zdecydował się przeprosić dziewczynę.
Stanął pod domem Jessici z wielką obawą. Nie wiedział co go tam
czeka ani jak ona się zachowa. Zapukał i po chwili zobaczył z nich
dziewczynę.
-Czego tu chcesz? -Warknęła złowieszczo
-Możemy porozmawiać? -Zapytał zdeterminowany. Nie po to
przychodził tutaj, by dziewczyna go zbyła i zamknęła mu drzwi
przez nosem.
-O czym chcesz rozmawiać?Chyba nie mamy o czym... -Odpowiedziała mu
butnie, jednak wpuszczając go do pomieszczenia. Igor wszedł
niepewnie, rozglądając się dookoła. Dziewczyna przeszła do
salonu i wskazała mu miejsce, by usiadł.
-Chcę Cię przeprosić. -Odpowiedział siadając. -Właściwie to
wiem, że nie wybaczysz mi, że Cię zraniłem, jednak chciałbym
żebyś wiedziała, że to nie była wina Piotrka. To ja byłem i
nadal jestem idiotą... Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że nie
tylko krzywdzę jego ale i Ciebie...- Jessica słuchała tego co on
ma mu do powiedzenia mimo wszystko z pewnego rodzaju ciekawością.
Sama nie była pewna co zrobic w tej sytuacji, jednak miała pewną
zasadę. Dawać ludziom drugą szansę. -Nie wiedziałem, że
ucieknie... W sumie nie dziwie się mu. Nawaliłem i to cholernie.
Proszę, Jessica... przyjmij moje przeprosiny i nie myśl o swoim
byłym chłopaku źle, on naprawdę nie chciał Cię skrzywdzić...
-Mówiąc szczerze... Trochę czuję się winna temu, że zniknął.
Nie powinnam była aż tak zareagować, mimo wszystko. Byłam
wściekła, ale nie uważam, że to co czujecie jest złe... Nikt nie
ma wpływu na to co czuje Igor. Serce jest sercem i tyle. Ma swoje
własne reguły i my nic na nie nie możemy poradzić... Wiesz, już
dawno Wam wybaczyłam, ale zastanów się, co Ty do niego czujesz.
Chcesz żeby wrócił?
-Bardzo, każdego dnia nie myślę o niczym innym... -Westchnął
chłopak. -Nie wiedziałem co do niego czuję, naprawdę. To co mi
powiedział, spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Co miałem
zrobić? -Zapytał retorycznie.
-To pomyśl, co byś mu powiedział, gdybyś miał szansę go
zobaczyć... -Słowa te bardzo zdziwiły Igora. Po pierwsze nie
przypuszczał, że była dziewczyna Piotrka jest tak mądrą osobą i
że mu wybaczy. Po drugie miała racje, gdyby mógł zobaczyć brata,
nie wiedziałby co mu powiedzieć. Po krótkiej konwersacji z
dziewczyną udał się do domu, by zastanowić się po raz kolejny co
by zrobił i powiedział, gdyby w drzwiach stanął jego młodszy
brat.
Bartek po raz kolejny robił masaż swojemu ukochanemu. Po rozprawie,
gdzie okazało się, że zamieszaną we wszystko była też Ada,
wszystkie nerwy puściły w chłopaku i trudno było mu dojść do
siebie. Kamil zniósł to o wiele lepiej, ponieważ to nie on
kumplował się z dziewczyną przez kilka dobrych lat. Dodatkowo
jeszcze problemy z Igorem i tęsknota za Piotrem przyjaciela i brata
nie pomagały mu w sytuacji. Jedyną pozytywną rzeczą oprócz
zmiany poglądów na świat i miłość była przemiana jego ojca i
niesamowicie wsparcie ze strony rodziców. Nagle wszystko dla nich
przestało mieć znaczenie, oprócz pomocy synom. Kamil nienajlepiej
zniósł przesłuchanie Pawła, jednak zrozumiał, że Ada to
manipulantka żadkiej wody, dlatego w jakimś stopniu miał mniej za
złe mężczyźnie to co zrobił. Mimo, że jego chłopak nie
podzielał takiego myślenia, mógł zrozumieć, dlaczego jego
blondynek tak myślał. Gdyby nie spalenie tego domku, nie byłby
teraz szczęśliwy ze swoim kochaniem, a on nie dostałby takiej
pewności siebie jak teraz.
Z rozmyślań wyrwał go ciepły i aksamitny głos młodszego.
-O czym myślisz, Kochanie?
-O ostatnich wydarzeniach, o Igorze i Piotrku i w ogóle o tym, że
wszystko się prostuje powolutku.
-Oby Piotrek wrócił i im też się wyprostowało... -Westchnął
smutno.
-Boję się, że on nie wróci... Poza tym, Igor zrobił kolosalny
postęp w zmianie siebie. Jestem z niego dumny, jednak może nie mieć
szansy wyprostowania sprawy z bratem... -Obaj ponownie się
zamyślili. Chcieli coś zrobić, żeby pomóc chłopakom, ale nie
wiele sami mogli zrobić... Gdyby tylko Piotr przyjechał... chociaż
na kilka dni...
Ucieczka Piotrka była dość zaskakująca, chyba nikt się po nim nie spodziewał takiego zachowania. Tym bardziej, że nawet najbliżsi nie wiedzieli co się z nim stało.
OdpowiedzUsuńIgorowi rozstanie bardzo dobrze zrobiło, przemyślał kilka spraw, najwyraźniej tego właśnie potrzebował, by sobie w głowie i sercu wszystko poukładać. Podobało mi się, że po dżentelmeńsku załatwił sprawę z Jessiką.
Jezuu czemu Igor zakochal sie w Piotrku? To jest takie sztuczne i nienaturalne. Mowilem, ze jedna para kazirodcza wystarczy..
OdpowiedzUsuńNie wiem.. notka dobrze napisana fajnie sie czytalo , ale troche mnie zawiodlas..
Damiann
(Nie z konta)
Witam,
OdpowiedzUsuńach jak mi żal Piotrka... no i postanawia wyjechać z miasta.... ale jak widać Igor zrozumiał wszystko, że kocha swojego brata... nawet poszedł przeprosić Jessice....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia