środa, 20 listopada 2013

Jesteś bólem mojej dupy rozdział 9

Drodzy czytelnicy zanim rozdział, mam pewne ogłoszenie:
Po pierwsze, NIGDY nie mam w dupie ocen czytelników.
Po drugie, zważcie na to określenie "zepsułaś mi opowiadanie", rozumiem nie podoba się, jednak akcja się toczy, nie oczekujcie, że nagle ją zmienię z powodu niezadowolenia. Czasami w nieodpowiednim kontekście możecie zrobić komuś przykrość i sprawić, że poczuje, że to Wy macie w dupie czyjąś pracę.
Po trzecie, bardzo sobie cenię konktruktywną krytyke, nie jechanie po kimś.
Tyle ogłoszeń,
A teraz rozdział, dodatkowo przyda się informacja, że jest to przedostatni rozdział.
A.
Ps. Dla wszystkich, którzy czekają na dokończenie historii z poprzedniego bloga, będę je publikować na nowym blogu. Oto link
http://chce-byc-w-centrum-twojego-swiata.blogspot.com





**Rok później**

Piotrek wysiadł z pociągu w mieście w którym dorastał, wyglądał inaczej niż przedtem. Miał brązowe pocieniowane włosy, sięgające do połowy szyi. Oczy patrzyły chłodnym wzrokiem a jego ciało było bardziej umięśnione niż przed zniknięciem. Bardzo stęsknił się za swoimi rodzicami oraz kolegami a w szczególności za Kamilem. Nie miał z nim kontaktu, zdobył się tylko na napisanie mu listu z wyjaśnieniem wszystkiego co się u niego dzieje i dlaczego ostatecznie podjął decyzje o tym by nie wrócić do domu.
Ostatnimi czasy dużo się zmieniło w jego patrzeniu na świat i postępowaniu. Stał się bardziej nieufny i nie lubił dopuszczać do siebie zbyt wielu ludzi. Miał tylko nadzieję, że Kamil go nie wyrzuci i nie będzie na niego zły...
Stanął przed domem swojego przyjaciela, wahając się zapukać. Jednak będąc tu, postanowił że musi to zrobić i nacisnął dzwonek. Po chwili, która wydawała się wiecznością, w końcu dżwi się otworzyły. Kiedy zobaczył swojego przyjaciela, zdziwionego, wyglądającego jakby zobaczył ducha, rzucił mu się na szyję. Tak długo go nie widział i już miał gdzieś co sobie o nim pomyśli. Po chwili usłyszał
-Kochani, kto Cię tak tuli? Czyżbyś znalazł sobie kochanka? -Zapytał rozbawiony Bartek. W końcu kiedy po chwili oderwał się od niego, postanowił się przywitać.
-Hej mężczyzno mojego przyjaciela. -Uśmiechnął się pogodnie. Nie wiedział jak go przyjmą ani ja zareagują na jego powrót, ale okazało się, że nie miał się czego obawiać.
-Piotrek. Miło Cię widzieć, po tak długiej nieobecności. Postanowiłeś wrócić do domu?
-Nie. Chciałem się tylko zobaczyć z rodzicami, oraz znajomymi...
-A z bratem?-Zapytał Bartek
-Nie... z nim nie chcę mieć nic wspólnego, a już tym bardziej nie chcę go widzieć... -Odpowiedział chłopak
-A gdzie się zatrzymasz?-Zapytał starszy z braci.
-W hotelu...-Nie chciał sprawiać im problemów, wiedział, że pewnie chcą pobyć sami.
-No bez przesady. Zostajesz z nami. -Zarekomendował Bartek. -Będziesz spał w moim pokoju. -Kamil uśmiechnął się na taki obrót spraw. Mieli sobie bardzo dużo do powiedzenia, łącznie z opisem procesu Pawła, ale i odnośnie zachowania Igora. Kamil uważał, że trzeba ten temat poruszyć, nie ważne czy chłopak chce czy nie.

Igor siedział w salonie i grał na play station, jak zwykle o tej porze. Nie miał za dużo rzeczy do robienia, zwłaszcza że miał wolne od pracy. Nadal zastanawiał się gdzie jest Piotrek, nie potrafił się do tej pory pogodzić z tym, że wyjechał. Każdego dnia myslał o tym co mógłby zrobić lepiej, czego nie mówić i jak wynagrodziłby mu wszystkie zranienia, gdyby tylko miał szansę. Ale teraz jej nie miał.
Znów stracił ochotę na granie i wyłączył ją. Przemiścił się do swojego pokoju i rzucił na łóżko. Myślał od dłuższego czasu nad przeprowadzką, w końcu nie musiałby już mieszkać w tym domu pełnym wspomnień o Piotrku... i smutku. Brakowało mu tutaj wszystkiego co związane z nim i często łapał się na tym,że siedział na łóżku w pokoju brata godzinami, myśląc i cierpiąc. Dorósł do momentu, w którym przeprosił Jessicę i wytłumaczył wszystko najlepiej jak umiał. Nie liczył, że ona mu wybaczy ani go zrozumie, on sam zrozumiał, że musi ją przeprosić, bo jest jej to winien i chcę naprawić cokolwiek.
Przez ostatni rok nie widywał się za często z Bartkiem. Po pierwsze dlatego, że chłopak był zajęty swoim bratem, w końcu wyznali sobie miłość i związali ze sobą, po drugie i chyba najważniejsze, musiał wspierać ukochanego w czasie procesu, który był dla całej rodziny trudny. Oczywiście był dla swojego przyjaciela, który mógł na niego liczyć, ale zaczął na wiele spraw patrzeć przez pryzmat Piotrka. I mimo że dni stawały się coraz bardziej monotonne, to czasami nie wytrzymywał i zamykał się na wiele godzin w garażu, robiąc wszystko i nic, żeby się wyżyć i po prostu nie myśleć.

Po zjedzonym obiedzie, chłopcy musieli w końcu porozmawiać. Piotrek był bardzo ciekawy jak to wszystko się skończyło i czego się dowiedzieli w trakcie procesu.
-Okazało się, że to wszystko Ada... Ona namówiła Pawła do tego, żeby próbował mnie zabić. Postawili jej zarzuty, jednak kilka miesięcy temu się powiesiła. W liscie napisała, że za żadne skarby nie pójdzie do pierdla i woli umrzeć... Nie byliśmy na jej pogrzebie. Igor poszedł... -Dodał obserwując reakcje przyjaciela.
-Kiedyś byli przyjaciółmi... Jeszcze w podstawówce. Nie mówił Ci tego nigdy?
-Jakoś mi to umknęło... -Odparł beznamiętnie chłopak. Dziwił się, że pomimo tego, co ona zrobiła jego brat poszedł się z nią pożegnać. On by tak nie potrafił... -A co z Pawłem?
-Dostał dożywocie i z tego co wiemy jest dziwką jakiegoś gangstera. Jak byłem u niego to mówił, że jest w tym kolesiu zakochany... -Odpowiedział mu Kamil
-Dlaczego tam poszedłeś? -Zdziwił się Piotr -Wybaczyłeś mu?
-Dlaczego miałbym nie? Prosił o wybaczenie... Tak naprawdę, gdyby nie to wszystko, moje życie potoczyłoby się inaczej... A ja jestem wdzięczny, bo mam miłość Bartka i wiem, że razem możemy dokonać wszystkiego... -Takie podejście zdziwiło przyjaciela. Widział wielką zmianę w sposobie myślenia chłopaka i nie wiedział do końca czy jest ona dobra czy zła. Ale nie wybaczyłby sam, gdyby ktoś mu zrobił to samo.
-Porozmawiaj z nim... -Zagadnął Kamil... -On naprawdę cierpi...
-Nie mam o czym...
-Piotrek... myślę, że powinieneś dać mu chociaż szansę na wytłumaczenie się... to Twoja rodzina... -Wtrącił się Bartek.
-No dobrze... ale tylko raz... a potem nie chcę go widzieć... -Wiedział, że nie da rady tym dwóm uparciuchom...
Bartek pocałował Kamila w usta przelotnie, po czym poszedł zadzwonić do swojego przyjaciela. W tym samym czasie Piotr nie był pewien, czy to wszystko ma sens. Kamil starał się go uspokoić oraz namawiał go do nie wycofywania się z rozmowy z Igorem.

Telefon Igora zadzwonił, chłopak odebrał będąc lekko rozbitym. Usłyszał głos swojego kumpla.
-Siema...
-No hej. Co tam?
-Wszystko w porządku. -Odparł Bartek -Muszę Ci coś powiedzieć. Piotrek przyjechał, jest u nas...
-Co? -Wrzasnął chłopak zdziwiony. -Jak to?
-Obiecał nam, że z Tobą porozmawia... -Nie zdążył dokończyć bo Igor od razu krzyknął
-Zaraz u Was będę.. -Wybiegł szczęśliwy i przejęty jak nigdy, był również przerażony, wiedział co mu powie, jednak bał się reakcji brata.
Już po niedługiej chwili stanął pzed drzwiami. Zdyszamy, jego serce waliło jak szalone a on nie potrafił się uspokoić. Zadzwonił dzwonkiem i przywitał go uśmiechnięty Kamil.
-Cześć Igor. -Powiedział łagodnie. -Piotrek! Ktoś do Ciebie! -Krzyknął blondyn, by po chwili szepnąć starszemu kilka słów
-Bądź dobrej myśli... bardzo tęskni za Tobą... nie powie Ci tego, ale to widać... -Przepuścił go w drzwiach i poszedł do kuchni, by przytulić się do ukochnaego Bartka. Od razu przywitały go czułe ramiona i kilka namiętnych pocałunków. Kamil do tej pory nie wierzył w swoje szczęście.


Stał w salonie, czekając na wyrok. Sekundy dłużyły mu się niemiłosiernie. Co miał powiedzieć? Jak się zachować? Nie mógł teraz tego skopać, bo chyba by poszedł umrzeć. Z zamyśleń wyrwało go chrząknięcie, podniósł wzrok i zobaczył Piotrka. Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w niego jak w ducha. Zbladł zupełnie i ręcę mu się trzęsły, tak długo czekał na ten moment. On tam był, stał przed nim jego braciszek, za którym tak bardzo tęsknił.
-Piotrek... To naprawdę Ty... -Powiedział prawie szeptem, by nie okazało się to żadnym snem
-Taa...-Odparł. -Gdyby nie Bartek i Kamil to byś mnie w ogóle nie zobaczył. A teraz mów co chcesz a potem nie mam ochoty Cie widzieć... -Jego słowa przecinały jak stał, widać było, że zmienił się i to bardzo, ale Igor również to zrobił. Wiedział już czego chciał i nie miał zamiru znów tego schrzanić.
Podszedł do brata i wziął go z nienacka w ramiona całując długo i namiętnie. Jego brat na początku uległ mu, spragniony bliskości i zawsze marzący o tych ustach, jednak szybko opanował się odepchnął policzkując Igora.
-Jak śmiałeś? Nie waż się mnie nawet dotykać! -Krzyknął chłopak. Był bardzo zły, ponieważ jego brat zachowywał się, jakby nic się nie wydarzyło.-Nie masz prawda tego robić! Wiesz jak bardzo mnie skrzywdziłeś? Zdajesz sobie z tego sprawę? Jak ja cierpiałem przez ten rok i nie tylko? Ile wcześniej, kiedy Ty mnie nie zauważałeś, a potem pomiatałeś! Nienawidzę Cię! Po prostu nienawidzę!-Zakończył swój wywód i chciał wyjść z salonu, kiedy Igor odezwał się.
-Jakbyś nie wiedział, to zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo Cię skrzywdziłem! Każdej chwili, każdej minuty i nie mogłem nic z tym zrobić! Nic, bo uciekłeś i nikt nie wiedział dokąd! Nie wiesz jak bardzo nienawidzę siebie za to, jaki byłem wtedy zaślepiony chęcią zemsty! Każdego dnia chciałem Cię przeprosić i bałem się że nie wrócisz.
-Nie wybaczę Ci tego... -Powiedział chłopak butnie-Skrzywdziłeś nie tylko mnie, ale i Jessicę! Byłeś tak zaslepiony zemstą i odrazą do mnie, że przysłoniło Ci to wszystko... Ona też Ci tego nie wybaczy!
-Jessica mi wybaczyła... Ale nawet Ciebie o to nie proszę... Chciałem tylko, żebyś wiedział, jak bardzo mi przykro i Cię przepraszam... -Dodał na sam koniec Igor. Rzeczywiście stracił już nadzieję, teraz kiedy pojawiła się ona znowu, została znów stłamszona
-Rozmawiałeś z nią?... -Zapytał zdziwiony Piotrek. Nie chciał wierzyć bratu, że się zmienił, ale nie potrafił nie być w szoku, że on ja przeprosił...
-Tak... byłem u niej ją przeprosić i wytłumaczyć, że to nie była Twoja wina... Gdybyś chociaż zostawił adres... Tak bardzo za Tobą tęskniłem... -Nie mógł mu tego nie powiedzieć. Nie teraz, kiedy obawiał się jeszcze bardziej że już nigdy go nie zobaczy, bo ten nie będzie chciał...
-To niczego nie zmieni... Nie chcę Cię znać... -Powiedział Piotrek. Igor chciał walczyć o niego, jednak nie bardzo wiedział co mógłby jeszcze zrobić. Poczuł nagły przypływ smutku i na sam koniec odrzekł
-Wiem... Bądź szczęśliwy Piotrek. - Odwrócił się od niego i wyszedł z domu Bartka i Kamila bardzo przygnębiony. Jego brat stał jeszcze chwilę nie bardzo wiedząc czy dobrze postąpił. Wszedł do kuchni z markotną miną...
-Poszedł... spławiłem go... -Powiedział, widząc pytające miny chłopaków.
-Jak to? -Odpowiedzieli obaj naraz. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewali. Mieli nadzieję, że oni jednak sobie wszystko wyjaśnią i się pogodzą...
-Po prostu powiedziałem, że nie chce go znać... i że mu nie wybaczę. -Kamil westchnął cierpiętniczo a Bartek złapał się za głowę.
-Boże... Wy jak dzieci... Jedno gorsze od drugiego. Posłuchaj, Igor naprawdę się nacierpiał jak Ciebie nie było... Aż tak bardzo go nienawidzisz, że nie możesz dać mu jeszcze jednej szasny?
-Wybacz, że to mówie ale jesteś głupi! -Powiedział Kamil. -Obaj cierpicie, ale nie chcesz tego zakończyć. Nie karzesz tylko jego ale i siebie!
Popatrzył na chłopaków z lekkim niezrozumieniem. Spodziewał się ich zrozumienia, jednak po chwili dotarło do niego, że mają racje. Od razu wypowiedział krótkie
-Dziękuję... -I pobiegł do swojego domu. W drodze przemyślał sobie wszystko i to utwierdziło go w przekonaniu, że warto zaryzykować. Bardzo tęsknił za Igorem, gdzieś w środku ciągnęło go do domu, ale był zaślepiony tak jak jego brat wcześniej.
Wszedł bez pukania i udał się od razu do kuchni, gdzie miał nadzieję, zobaczy chłopaka. Nie mylił się. Igor stał odwrócony do okna i patrzył gdzieś w dal. Młodszy nie potrafił przez chwilę wypowiedzieć ani jednego słowa. Dopiero kichnięcie zdradziło jego obecność. Igor odwrócił się od razu i stanął jak wryty.
-Nie nienawidzę Cię... -Zaczął Piotrek.-Nie mogę znieść tego, że tak łatwo przychodzi mi to mówić, ale to prawda. Nie umiem się dłużej gniewać... Nie znaczy to, że Ci wyczyłem w całości...
-Piotr... -Zaczął ale ten mu przerwał
-Chłopaki mi mówili, że też się bardzo nacierpiałeś... A skoro Kamil potrafił wybaczyć Pawłowi, to ja też mogę spróbować Tobie... -Dodał z lekkim wahaniem. Nie wiedział, czy dobrze robi, ale naprawdę stęsknił się za Igorem...
-O Boże... naprawdę? -zapytał uradowany chłopak. -Nie żartujesz? -Dopytywał podejżliwie...
-Nie... -Odparł młodszy.
-Jest coś o czym musisz wiedzieć, ale najpierw... -Podszedł do niego i stanął bardzo blisko... za blisko...
-Nie... -jęknął Piotr jednak się nie odsunął.
-Tak... -Westchnął jego brat... Zbliżył się jeszcze bardziej i delikatnie biorąc go w ramiona, oplótł swoimi wargami, jego własne całując delikatnie. Spragnionieni siebie i swojej bliskości chłopcy nie zauważyli nawet jak ich pocałunek przerodził się w głęboki i niezwykle namiętny. Chęć bycia jeszcze bliżej ich spalała a coraz bardziej podnieceni zaczęli się o siebie ocierać. Wszystko przestało mieć dla nich znaczenie, tylko partner. Oni jedni wiedzieli co może czuć osoba, po takiej długiej rozłące z tą drugą ukochaną... Oni czuli to każdą komórką swojego ciała, mogliby płakać z tego nagłego wybuchu.
Oderwali się od siebie dopiero, kiedy obaj zaczęli się dusić z braku powietrza. Czuły a jednak roziskrzony wzrok Igora mówił w tym momencie wszystko. Już po chwili byli na górze, serwując sobie kolejną porcje żarłocznych pocałunków. Ich opuchnięte usta nie miały dosyć i nie chciały się od siebie oderwać... Znaleźli łóżko, i nie odrywając się od siebie padli na nie. Dopiero wtedy starszy zaprzestał pocałunków i zaczął rozbierać Piotrka... Ten jęknął, na taki obrót spraw. Idąc tu nie miał pojęcia, że wyląduje z bratem po tak długiej rozłące w łóżku. A to jeszcze nie wszystko co na niego czekało. Zdążył tylko wyjęczeć
-Nie... Igor... -I to było wszystko, zanim jego myśli poszybkowały w obłoki rozkoszy i cudownych uniesień. Już po niedługim czasie jęczał i wił się pod dotykiem starszego chłopaka, a nawet krzyczał, kiedy Igor sprawnie odnajdywał raz po raz jego prostatę. To było takie cudowne, dobre wręcz idealne, za każdym razem i w każdej pozycji.
Na jednym spełnieniu się nie skończyło i po nocy pełnej cudownych pieśni wyśpiewywanych przez młodszego, padli obaj na pościel.
-To było... o jejku... -Wydyszał Piotr. -Cudowne... -Dodał łapiąc oddech.
-To prawda, idealne... -Igor patrzył na niego czule i głaskał wierzchem ręki jego policzek. Wreszcie był szczęśliwy, chociaż dwie rzeczy sprawiały, że jego szczęście nie było pełne. -Muszę Ci o czymś powiedzieć... -Szepnął, cmokając te kuszące usta po każdym słowie...
-Masz kogoś? -Zapytał z przekąsem Piotrek.
-Mam nadzieję, że tak. -Odparł mu starszy – Wiesz, jest pewna tajemnica... coś o czym nie wiesz, a powinieneś...
-Miałeś zmianę płci? -Dogryzał mu młodszy chłopaka.
-Tak. Skąd wiedziałeś? -Odparł. -Nie jesteśmy braćmi... tzn nie takimi rodzonymi...
-Jak to? -Zdziwił się.
-Twoja i moja mama były siostrami... Moi rodzice umarli, kiedy miałem dwa lata... Zginęli w wypadku.Nie pamiętam ich nawet za bardzo... Po śmierci rodziców ciocia, czyli Twoja mama wzięła mnie do siebie i przyrzekła sobie i siostrze, że zajmie się mną najlepiej jak umie. Nie chciała, żebyś wiedział, tak naprawdę na początku nie chciała mi też tego powiedzieć, jednak tata ją przekonał... Traktuję Twoich rodziców jak moich... wiele im zawdzięczam ale my jesteśmy...
-Kuzynami... -Dokończył za niego Piotrek. -Dlaczego nic o tym nie wiem?
-Tak jakoś... trudno mi było... myślę, że Twoim rodzicom również... -Odparł szczerze Igor
-To niczego nie zmienia... -Skwitował jego kochanek.
-To prawda. - Nie do końca wiedział jak się teraz zachować, jednak jego kuzyn wybawił go z opresji.
-Nie myśl tyle, śpij... -Przytulił się do niego mocno i z lżejszym sercem zasnął. Po chwili Igor uśmiechnął się trochę bardziej szczęśliwy i zamknął oczy, by oddać się w ramiona morfeusza.

Ranek, a właściwie południe nastało za szybko. Kiedy to starszy obudził się pod wpływem czyjegoś natrętnego wzroku.
-Gdyby Twój wzrok mógł zabijać -Powiedział zachrypnięty, mając całkiem niezły humor.
-Gdybyś wiedział jak mnie dupa boli... Odparł mu z przekąsem kochanek. Zanim jego kuzyn się obudził, obserwował tę przystojną twarz dłuższą chwilę. Nie wiedział, że tak bardzo za nim tęsknił i jak teraz czuł się, kiedy leżeli razem w łóżku przytuleni do siebie, po cudownej i jakże rozkosznej nocy.
-No co? Uroki seksu... -Skwitował rozbawiony Igor, jednak po chwili spoważniał.
-Nie wyjeżdzaj. -Spojrzał na niego i zmusił by położył się na plecach a sam nad nim zawisł, całując namiętnie. -Nie zniosę rozłąki. -Dodał miziajac jego nosek swoim.
-Muszę... -odpowiedział Piotrek. -Teraz tam żyję i … nie dokończył, ponieważ kolejna fala czułości na niego spłynęła. Uwielbiał się tak czuć, rozpieszczany, mógłoby już być tak zawsze, jednak decyzja zależała od niego...
-i... chcę spakować swoje rzeczy... -Wyjęczał pomiędzy rozkoszą jaką aktualnie między nogami serwował mu kuzyn. Ten drań wykorzystywał pozycję swoją by go zatrzymać. Ale nie miał nic przeciwko temu. Dobrze było czuć, że ktoś bardzo go tutaj pragnie i potrzebuje jego bliskości.
Jeden, drugi, trzeci palec zakradający się do wnętrza chłopaka a potem penis kochanka, doprowadził do kolejnych fal jęków i wzdychań. Kolejny raz kochali się przytuleni do siebie, tym razem powoli i spokojnie, dokładnie smakując swoje ciała i sprawdzając co sprawia im najwięcej przyjemności...
Po godzinie, włączając w to prysznic i przytulanki, zeszli w końcu na dół, by pokazać się rodzicom. Nie obyło się bez płaczu mamy i wyjaśnień chłopaka, oraz zapewnień, że wraca do domu. Nadmienił też, że wie o prawdziwych rodzicach Igora oraz to, że nie ma z tym najmniejszego problemu.
-Naprawdę mamo, mogliście mi powiedzieć...
-Baliśmy się kochanie... byłeś bardzo... porywczy i baliśmy się, jak to zniesiesz... -Odpowiedziała kobieta.
-Ale ja to akceptuje... -Odparł Piotrek. -Przepraszam, że tak zniknąłem... Wracam do domu, bardzo tęskniłem i kocham Was! -To mówiąc wtulił się w kobietę. Igor patrzył na tą scenkę rozczulony, miał ochotę płakać ze szczęścia, w które nie wierzył. Wreszcie, po roku pełnym męki, jego ukochany tu był, tak jak kiedyś, tylko trochę lepiej...

**
-Kochanie myślisz, że się pogodzą? -Zapytał Kamil następnego dnia po południu, kiedy Bartek robił mu codzienny masaż, bardzo erotyczny. Kilka westchnień wydostało się z niego, kiedy jego mężczyzna zajmował się jego karkiem. Użycie języka i ust przez tego człowieka, powinno być surowo zabronione, bo doprowadzało Kamila do szaleństwa
-Oczywiście, coś sądzę, że już są w łóżku i nadrabiają... -Uśmiechnął się łobuzersko, sięgając krocza ukochanego i trącając je z psotnym uśmieszkiem. Uwielbiał, kiedy jego chłopak się podniecał, rozkoszne rumieńce pojawiały się wtedy na jego policzkach a rozchylone usta tak pięknie błagały.
-Oh Ty tylko o jednym... -Ofukał go chłopak. Po chwili jednak wrócił z powrotem do krainy rozkoszy...
-A Ty myślisz, że jakby nie widział Cię rok, był w Tobą pokłócony i Cię kochał, to nie poszedłbym z Tobą do łóżka? -Zwinna ręka robiła młodszemu dobrze na dole, podczas kiedy wargi błądziły po każdym napotkanym skrawku ciała. Teraz, wtulał w swoją pierś blondyna, który wił się w jego ramionach, opierając się na piętach i klęcząc... Co chwilę podnosił się i chwycił ukochanego za jego kark przyciągając do swojej szyi.
-A no, masz racje... ohhh-Przyznał mu Kamil. -Dobrze, jak się pogodzą...yyym... tak mi rób... jak dobrze...
-Chcesz tam języczek? -Zapytał namiętnie Bartek, jego niski, zmysłowy i wibrujacy głos sprawiał, że jego kochanie drżało na całym ciele
-Bardzo... -Jęczał
-Proś mnie... -Szepnął. Uwielbiał, jak jego kochanek był zdany na łaskę swojego seme. Bardzo go to podniecało...
-Proszę...
-O nie... Całym zdaniem, kochanie... -Odparł złośliwie... Jego ręka ślizgała się na penisie ukochanego, jednak potrafił wyczuć go na tyle dobrze, żeby nie pozwolić mu dojść za szybko.
-Proszę... wyliż moją dziurkę... zanóż się tam i zrób mi dobrze... -Jęknął. Było to dla niego zawstydzające, prosić partnera o tak perwersyjne rzeczy. Rumieńce wykwitły znów na jego policzkach.
-Jesteś przesłodki, jak tak cudownie mnie błagasz... -Już po chwili, Kamil przyciskał głowę do poduszki a jego kochanek zaspokajał go językiem między pośladkami, wyrywając z jego gardła jęki i czasami krzyki. Nie wytrzymał jednak długo i dość szybko po prostu wbił się w chętne i rozluźnione ciało kochanka, od razu poruszając się szybko. Wiedział, że Kamil uwielbiał kochać się ostro a nawet brutalnie, a na tyle dobrze go znał, że potrafił wyczuć, kiedy młodszy chce czułego seksu, bądź pieszczot. Obiecali też sobie, mówić takie rzeczy, żeby potem nie było nieporozumień lub płaczu.
Młodszemu chłopakowi było tak dobrze, że nie zarejestrował, kiedy zaczął krzyczeć z przyjemności. Po dłuższej chwili doszedł wijąc się w spazmach i wykrzykując imię swojego skarba. W tym momencie Bartek robił wszystko, by sam nie doszedł, pod wpływem zaciskania się mięśni partnera na jego członku. Udało mu się to, sam nie wiedział jak i już po chwili mógł znów się poruszać, jednak nie skorzystał z okazji i wyszedł z niego, odwracając chłopaka do siebie. Po chwili dotknął swojego penisa i zaczął poruszać ręką dość szybko, przysuwając się do twarzy ukochanego. Kamil patrzył na niego zafascynowany a Bartek nie mogąc się powstrzymać, wystrzelił na jego twarz, jęcząc jego imie. Strumień spermy wylądował na wargach, nosie, powiekach oraz czole i włosach młodszego. Kiedy rozszkoszne soki jego kochania przestały się lać na niego, spojrzał mu w oczy i uśmiechnął się słodko. Zbliżył się do niego i pocałował go namiętnie, wciąż mając na nich sperme Bartka.
-Mój... mały... perwersie... -Szeptał pomiędzy pocałunkami starszy.
-Ja? To Ty jesteś zboczony. -Odparł mu blondyn z figlarnym uśmiechem. -Wiesz, że bardzo lubię jak się spuszczasz na moją twarz...
-Wyglądasz wedy tak seksownie i wyuzdanie. -Dopowiedział mężczyzna. -Tak bardzo Cię kocham.
-Oh... Ja Ciebie też, mój Kochany. -Po chwili wtuleni w siebie opadli na pościel. Przykryci kołderką zasnęli uśmiechnięci i bardzo szczęśliwi.

**

Igor siedział na łóżku kuzyna, którego głowa leżała na kolanach. Włosy Piotrka były delikatnie głaskane, co mu bardzo odpowiadało. Czuł się pierwszy raz od dłuższego czasu dobrze, jakby kamień spadł mu z serca, nie licząc oczywiście dnia poprzedniego, kiedy kochali się jak szaleni, do upadłego dając sobie do zrozumienia, jak bardzo za sobą tęsknili oraz jakie są ich uczucia.
-Piotrek. -Zaczął Igor -Kochasz mnie jeszcze?
-Oczywiście- roześmiał się chłopak. -Gdyby Cię nie kochał, nie poszedłbym z Tobą do łóżka. I nie tylko...
-To dobrze,-Uśmiechnął się starszy -Bo ja Ciebie też kocham, bardzo. -Popatrzył na niego czule, uśmiechając się delikatnie. Piotr podniósł się i usiadł kuzynowi na kolanach, oplatając swoje nogi w jego talii, na krótką chwilę, po czym złączył ich usta w czułym a zarazem namiętnym pocałunku. Uwielbiał być blisko kuzyna.
-To... jaki jest teraz nasz status? -Zapytał nieśmiało młodszy, uśmiechając się niewinnie
-No jak to jaki? Gorący, namiętny romans, mój Skarbie. -Szepnął i pocałował ukochanego namiętnie, kładąc ich na łóżko. Już po chwili odpłynęli w namiętnych jękach i rozkoszy, na nowo pragnąć wzajemnej bliskości i spełnienia, w ramionach kochanka.  

7 komentarzy:

  1. I przedostatni rozdział zakończył się piękn happy end'em C: Teraz czelać tylko na ten ostatni :P
    Igor i Piotrek wreszcie są razem~! Wi~! And wait... Są kuzynami! Jak uroczo~! Ale jednak miłość między braćmi nadal jest na pierwszym miejscu c: Jako przypieczętowanie przeprosiń, łóżkowe igraszki - rozwiązanie ala kuzyni xD
    Bartek i Kamil są najbardziej uroczą parką, jaką widziałam~! Tęczowa zapora nie może wytrzymać nacisku rzeki słodkości i zaraz puści! Ale to jest całkiem fajne, bycie zalanie słodkością C: To jest najbardziej urokliwa parka, jaką dane mi było poznać :D
    A co do błędów, wyłapałam ich pare, ale były niewielkie i nie przeszkadzały w czytaniu. W większości brakowało polskich znaków, aczkolwiek dla pewności mogłabyś jeszcze raz przejżeć tekst C:

    Pozdrawiam i weny życzę : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co mnie uderzyło, że Piotrek zniknął na spory kawałek czasu, a do Kamila wysmażył tylko jakiś list z wyjaśnieniem. W dobie Internetu mógł przecież znaleźć inny sposób na kontynuowanie znajomości. Rozumiem, że nie chciał widzieć się z Igorem, ale dlaczego wystawił do wiatru przyjaciół i matkę, która wspierała go jak mogła. Niezupełnie rozumiem jego postępowanie, miłość miłością, ale na niej nie kończy się świat. Olewał swoich najbliższych, a oni potem przyjmują go jak swojego otwierając szeroko drzwi, moim zdaniem chłopcy są wyjątkowo wielkoduszni wobec niego.
    Prawdę mówiąc z nich dwóch, łatwiej mi zrozumieć zachowanie Igora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piotrek był zrozpaczony i uważał, że to jest najlepsze wyjście. Chciał się odciąć od wszystkiego.Był zaślepiony. A weź pod uwagę fakt, że bardzo dużo ludzi właśnie tak przyjmuje upokorzenia i złamane serce. Ucieczką, całkowitą. Taki też był Piotr. Dopiero potem zrozumiał, że to nie było najlepsze wyjście. Rodzice go przyjmą z otwartymi ramionami, bo to jego rodzice a i oni zawinili.
    Bohater nie musiał postąpić zbyt logicznie, miał po prostu dostać nauczkę. A kontaktować się nie chciał z nikim

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest świetne. Naprawdę. Doskonale go rozumiem. Sama chciałam tak nie raz zrobić. Piszesz wspaniale. Pierwsze co robię gdy się dopcham do komputera to sprawdzam czy jest coś nowego. Ubóstwiam twoje opowiadania, a mi ciężko przypaść do gustu po tonie różnych opowiadań, które przeczytałam. Liczę, że spełnisz moją prośbę. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    rewelacja, rewelacja... Piotrek wrócił po roku, i jak widać bardzo się zmienił... ach czytając zrobiło mi się smutno, jak Igor został wręcz odepchnięty.... ale na szczęście wszytko się dobrze ułożyło między nimi....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, mój pierwszy komentarz ^////^
    Jestem taką twoją cichą fanką, jeszcze od czasów tego poprzedniego bloga (fajnie, że dokończysz te opowiadania :3)
    Przy drugim rozdziale "Neko Heart Attack" napisałaś, że potrzebujesz bety. Zgłaszam się na ochotniczkę! ^O^ Napisałabym na tamtym blogu, ale nie włączyłaś możliwości anonimowego komentowania ^^'
    gg: 46524070
    No to może teraz komentarz właściwy.
    Piszesz naprawdę cudowne opowiadania. Zawsze kiedy widzę, że się coś nowego pojawiło, to aż mi serducho przyśpiesza ^.^ Masz tak słodki styl, a jak zaczynasz opisywać to, na co zapewne każda yaoistka czeka, to aż mi rumieńce wykwitają na gębie (mam bujną wyobraźnię) :3
    No i uwielbiam happy endy, więc mam nadzieję, że w ostatnim rozdziale nie rozłączysz którejś z par, a Igor i Piotrek spędzą swój "czas antenowy" na zacieśnianiu więzi. W końcu P. nie było przez rok i chłopcy się zapewne za sobą bardzo stęsknili.
    Eh... chciałabym napisać coś bardziej inteligentnego od "CUDOWNY ROZDZIAŁ, NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO!!!!!! :3", ale co poradzić, skoro tak właśnie jest.
    Przepraszam, wyszło trochę bez ładu i składu.
    W każdym razie pisiaj dalej.
    Dużo weny życzę :*
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku przeczytałam to tak dawno temu.. dziś w poszukiwaniu nowej notki wpadłam na twój blog i patrzą, a tu nie ma mojego komentarza !! ;( Nie wiem jak.. może się usunął, może go nie wysłałam albo może nie wiem co.
    W każdym razie rozdział jest cudny jak zwykle.
    Przepraszam za taką zwłokę ;((

    OdpowiedzUsuń